Wprowadzenie
Dziś obchodzimy VI Niedzielę Zwykłą w ciągu roku, ostatnią przed zbliżającym się Wielkim Postem. Każda niedziela jest pamiątką zwycięstwa Jezusa nad grzechem i śmiercią, jakie dokonało się przez Jego zmartwychwstanie. Bóg oczyszcza nas i odnawia swoją łaską, dlatego oddajemy Mu całe nasze życie. Maryja w czasie objawienia w Lourdes obiecała szczególne wstawiennictwo dla tych, którzy szukają uzdrowienia duszy i ciała. Jej wstawiennictwu polećmy szczególnie osoby uzależnione w rozpoczętym Tygodniu Modlitw o Trzeźwość Narodu. Dziś Liturgia Słowa skupia uwagę na uzdrowieniu trędowatego. Choroba zakaźna, jaką jest trąd, dawniej była nieuleczalna. Z tego powodu ludzie nią dotknięci byli wykluczeni z życia społecznego i religijnego. Mieszkali w bezpiecznej odległości od domów ludzi zdrowych. Ci ostatni patrzyli na nich jak na zagrożenie. Chory na trąd był skazany na powolne umieranie, często w samotności. W dzisiejszej Ewangelii człowiek z takim bagażem cierpienia staje przed Jezusem, prosząc Go o uzdrowienie. Jego prośba jest bardzo pokorna: „Jeśli chcesz…”. Te słowa wyrażają ufność: „Zdaję się na Twoją wolę. Wierzę, że możesz to uczynić”. Ewangelista zapisał, że Jezus się ulitował. Używa tu greckiego czasownika, który oznacza głębokie wzruszenie, miłosierną miłość, a nie politowanie. On spojrzał na trędowatego z głęboką miłością i uzdrowił go. Każdemu uzdrowieniu, jakiego udziela, towarzyszy ta sama, niepowtarzalna i głęboka miłość, która wydobywa z cierpienia.
słowo boże
PIERWSZE CZYTANIE (Kpł 13, 1-2. 45-46)
Odosobnienie trędowatego
Czytanie z Księgi Kapłańskiej
Tak mówił Pan do Mojżesza i Aarona: «Jeżeli u kogoś na skórze ciała pojawi się nabrzmienie albo wysypka, albo biała plama, która na skórze jego ciała jest oznaką trądu, to przyprowadzą go do kapłana Aarona albo do jednego z jego synów kapłanów.
Trędowaty, dotknięty tą plagą, będzie miał rozerwane szaty, włosy nie uczesane, brodę zasłoniętą i będzie wołać: Nieczysty, nieczysty! Przez cały czas trwania tej choroby będzie nieczysty. Będzie mieszkał w odosobnieniu. Jego mieszkanie będzie poza obozem».
Oto słowo Boże.
PSALM RESPONSORYJNY (Ps 32, 1-2. 5 i 11)
Refren: Tyś mą ucieczką i moją radością.
Szczęśliwy człowiek, †
któremu nieprawość została odpuszczona, *
a jego grzech zapomniany.
Szczęśliwy ten, któremu Pan nie poczytuje winy, *
a w jego duszy nie kryje się podstęp.
Refren: Tyś mą ucieczką i moją radością.
Grzech wyznałem Tobie i nie skryłem mej winy. †
Rzekłem: «Wyznaję mą nieprawość Panu», *
a Ty darowałeś niegodziwość mego grzechu.
Cieszcie się i weselcie w Panu, sprawiedliwi, *
radośnie śpiewajcie wszyscy prawego serca!
Refren: Tyś mą ucieczką i moją radością.
DRUGIE CZYTANIE (1 Kor 10, 31 – 11, 1)
Paweł naśladowcą Chrystusa
Czytanie z Pierwszego Listu Świętego Pawła Apostoła do Koryntian
Bracia: Czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwałę Bożą czyńcie. Nie bądźcie zgorszeniem ani dla Żydów, ani dla Greków, ani dla Kościoła Bożego, podobnie jak ja, który się staram przypodobać wszystkim, pod każdym względem, szukając nie własnej korzyści, lecz dobra wielu, aby byli zbawieni.
Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa.
Oto słowo Boże.
ŚPIEW PRZED EWANGELIĄ (Por. Łk 7, 16)
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
Wielki prorok powstał między nami
i Bóg nawiedził lud swój.
Aklamacja: Alleluja, alleluja, alleluja.
EWANGELIA (Mk 1, 40-45)
Uzdrowienie trędowatego
Słowa Ewangelii według Świętego Marka
Pewnego dnia przyszedł do Jezusa trędowaty i upadłszy na kolana, prosił Go: «Jeśli zechcesz, możesz mnie oczyścić». A Jezus, zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę, bądź oczyszczony!». Zaraz trąd go opuścił i został oczyszczony.
Jezus surowo mu przykazał i zaraz go odprawił, mówiąc mu: «Bacz, abyś nikomu nic nie mówił, ale idź, pokaż się kapłanowi i złóż za swe oczyszczenie ofiarę, którą przepisał Mojżesz, na świadectwo dla nich».
Lecz on po wyjściu zaczął wiele opowiadać i rozgłaszać to, co zaszło, tak że Jezus nie mógł już jawnie wejść do miasta, lecz przebywał w miejscach pustynnych. A ludzie zewsząd schodzili się do Niego.
Oto słowo Pańskie.
Rozważenie
W dzisiejszej Ewangelii słyszymy o uzdrowieniu, którego Jezus dokonał w Galilei. Mistrz z Nazaretu uzdrawia człowieka chorego na trąd. Jest to zakaźna choroba skóry, która na przestrzeni dziejów była otoczona wieloma społecznymi i religijnymi uprzedzeniami. Dopiero w 1873 roku zidentyfikowano przyczynę trądu. Dziś już wiemy, że trąd jest skutkiem infekcji bakteryjnej. Chociaż choroba jest zakaźna, współczesne badania medyczne wykazały, że jej przenoszenie jest trudniejsze, niż wcześniej sądzono. Od lat czterdziestych XX wieku dostępne są metody leczenia i po rozpoczęciu długotrwałego leczenia pacjent ma szansę wrócić do zdrowia.
Jednak w czasach Pana Jezusa trędowatych traktowano jak wyrzutków. Ich trudną sytuację pogorszyło przekonanie, że ich choroba jest karą Bożą za grzech. W ten sposób do ich cierpienia fizycznego dołączyło cierpienie wynikające z poczucia odrzucenia nie tylko przez społeczeństwo, ale nawet przez Boga. Jak podaje Księga Kapłańska, trędowaty musiał nosić rozerwane szaty, miał mieć zasłoniętą brodę i idąc drogą, miał wołać: „Nieczysty, nieczysty!” Ponadto prawo żydowskie zabraniało zbliżania się i dotykania trędowatego pod groźbą skalania rytualnego. Dlatego życie trędowatego w czasach Jezusa było niczym innym jak „piekłem na ziemi”. Śmierć byłaby lepsza niż życie z trądem.
W takim kontekście historia spotkania Jezusa z trędowatym, nabiera pewnej niezwykłości. To chory na trąd wyszedł z inicjatywą, podchodząc do Jezusa i prosząc Go o uzdrowienie. Czyniąc to, trędowaty naruszył obowiązujące zwyczaje religijne, zbliżając się do osoby zdrowej. Przez to czyn chorego można odczytać jak akt odwagi. Możemy dostrzec w słowach trędowatego ogromne zaufanie, które jest także niejako wyzwaniem rzuconym Jezusowi, czy uzdrawiając jest w stanie przekroczyć rytualne prawo. I tak się właśnie stało. Jezus, kierując się współczuciem, dotykając chorego, złamał obowiązujące normy społeczne. Jednak nie złamał całkowicie Prawa Mojżeszowego. Przykazał uzdrowionemu, aby nikomu nie mówił o cudzie i pokazał się kapłanom, którzy zgodnie z prawem religijnym mogą przywrócić go po uzdrowieniu do życia w społeczeństwie. Pierwsza prośba wydaje się prawie niemożliwa do spełnienia. Z pewnością mężczyzna chciałby podzielić się tą wspaniałą wiadomością o swoim uzdrowieniu. Druga prośba, łatwiejsza do spełnienia, jest uszanowaniem żydowskiego prawa. Pomimo wskazówek Jezusa, uzdrowiony rozgłosił wiadomość o mocy Jezusa. Skutkiem tego, nawet gdy Jezus przebywał w miejscach odludnych, ludzie szukali Go w poszukiwaniu uzdrowienia.
Tak przedstawia się historia uzdrowienia, które dokonał Jezus. Choć to wydarzenie miało miejsce dwa tysiące lat temu i związane jest z chorobą, która występuje już tylko w dalekich krajach tropikalnych, to kontekst dzisiejszej Ewangelii można przenieść do naszego życia. Niestety, wszystkim nam grozi „duchowy trąd”. Tym „trądem” jest grzech. Kiedy świadomie popełniamy grzech, zarażamy się „duchowym trądem”. Objawem tego „trądu” jest zeszpecenie naszej duszy. Skutkiem tego zarażenia jest także duchowe oddzielenie od Boga. Zrywamy relację z Bogiem i skazujemy się na życie w duchowej samotności. Lekarstwem na ten duchowy trąd jest wiara w Jezusa Chrystusa. Dziś warto zadać z sobie pytanie: Czy naprawdę chcę być wolny od grzechu? Czy jestem gotowy wołać do Boga i prosić Go o uzdrowienie?
Dzisiejsza Ewangelia sugeruje cztery kroki, aby odnaleźć uzdrowienie z duchowego trądu grzechu. Po pierwsze, przyznaj się do swojej choroby grzechu. Historia trędowatego pokazuje, że był on świadomy swojej choroby i dlatego błagał Jezusa o uzdrowienie. Zatem czy znam swój grzech? Czy wiem, że potrzebuję uzdrowienia? Czy jesteś gotowy o to prosić? Żyjemy w czasach, w których często lekceważy się grzech. Często usprawiedliwiamy swoje grzechy, a winą obarczamy innych. Tłumaczymy sobie, że przecież „inni” grzeszą więcej. Jeśli nie uznamy śmiertelnej choroby i diagnozy lekarskiej, nie będziemy zdrowi. Podobnie, nieuznawanie swojego grzechu nie sprawi, że będziemy lepsi. Wyjściem z tej sytuacji jest przyjęcie prawdy o sobie. Podobnie jak trędowaty z Ewangelii, musimy zacząć od pierwszego kroku – przyznać się do swojej ułomności i pokornie poprosić Boga o pomoc.
Drugim krokiem jest nawiązanie relacji z Jezusem. Trędowaty wzywa Jezusa, szuka relacji z Jezusem, wiedząc, że może go to uzdrowić. Ewangelista mówi, że Jezus, zdjęty litością, wyciągnął rękę, dotknął go i rzekł do niego: «Chcę bądź oczyszczony!» (Mk 1, 41). Słowo „litość” wywodzi się od łacińskiego słowa „pietas” i odnosi się do miłości rodzinnej. Jezus widzi w tym człowieku brata i w taki sposób zachowuje się wobec niego. Dotyk jest zarezerwowany dla osób bliskich sobie. Dotknięcie trędowatego było czymś nie do pomyślenia. Nikt nie zbliżyłby się do trędowatego, nie mówiąc już o dotknięciu go. Jezus natomiast widzi w tym trędowatym brata, któremu chce pomóc. Jeśli chcemy uwolnić się od trądu naszego grzechu, musimy pozwolić na to, aby wejść w relację z Jezusem i pozwolić, aby dotknął naszego serca.
Trzecim krokiem jest zastosowanie duchowego lekarstwa. Po uzdrowieniu trędowatego Jezus nakazuje mu, aby udał się do kapłana. W społeczności żydowskiej decyzję o ponownym przyjęciu danej osoby po uzdrowieniu podejmował kapłan. Możemy to odczytać jako nawiązanie do sakramentu spowiedzi świętej. Kapłan w konfesjonale ocenia stan duchowy człowieka. Poprzez posługę kapłana Bóg uzdrawia duszę człowieka, który otrzymawszy rozgrzeszenie, powraca do pełnej komunii w Kościele. Nam, trędowatym duchowo, Jezus daje to samo polecenie: Idźcie, pokażcie się kapłanowi… (Mk 1, 44). Innymi słowy: „Idźcie do spowiedzi”.
Ostatnim czwartym krokiem duchowego oczyszczenia jest to, aby o tym komuś powiedzieć. Może to nie pasuje do tego, o co prosił Jezus trędowatego. Prosił go o milczenie, a on rozgłosił po całej okolicy swoje uzdrowienie. Co to dla nas znaczy? Że są rzeczy, których nie da się ukryć. Jednym z nich jest nawrócenie. Jeśli twoje duchowe uzdrowienie jest prawdziwe, nie możesz o tym milczeć.
Kiedy dziś patrzymy na trędowatego, potrafmy dostrzec siebie samych. Przychodźmy do Jezusa z pokorą. Podobnie jak trędowaty podszedł do Jezusa z ufnością – wierzmy, że Jezusa ma moc, aby nas oczyścić z trądu naszego grzechu, przebaczyć nam i nas uzdrowić. Jeśli chcesz opatrzyć swoje rany – On jest lekarstwem. Jeśli padłeś ofiarą niesprawiedliwości – On jest sprawiedliwością. Jeśli potrzebujesz pomocy – On jest siłą. Jeśli boisz się śmierci – On jest życiem. Jeśli pragniesz nieba – On jest drogą. Jeśli chcesz uniknąć ciemności – On jest światłem. Jeśli cierpisz na trąd grzechu, On może cię oczyścić. Amen.