You are currently viewing Duchowy przewodnik po Wielkim Wtorku

Duchowy przewodnik po Wielkim Wtorku

Wprowadzenie

Trzy dni przed śmiercią Jezusa, Kościół czyta Ewangelię, która bardzo mocno akcentuje zachowanie dwóch Jego uczniów. Co warto wiedzieć o tym dniu?

Co prawda dopiero Wtorek, Ewangelia dzisiejsza przenosi nas już jednak do Czwartku, na Ostatnią Wieczerzę. Następuje dosyć zagadkowy moment. Jezus najpierw odpowiada na pytanie o zdrajcę, podając chleb Judaszowi. Później daje mu wyraźny sygnał – „co masz czynić, czym prędzej”. Pełna emocji to scena, pełna napięcia – bo wszystko działo się naprawdę! Co musiało dziać się w sercu Jezusa – spożywał uroczysty posiłek w gronie najbliższych mu ludzi ze świadomością, że za chwilę jeden z nich zdradzi miejsce jego pobytu ludziom czyhającym na Jego życie. Drugi, zapewniając o wierności aż do śmierci, niewiele później ze strachu kłamie, że Go nie zna. Pamiętajmy, ilekroć doświadczymy opuszczenia, niezrozumienia czy otwartej zdrady – Jezus również tego doświadczył. To Go jednak nie złamało – może również i nas umocnić. Z pewnością każdy z nas odnajduje się w roli zarówno Piotra, jak i Judasza. Ileż to razy poświęcaliśmy swoje życie Bogu, wypieraliśmy się grzechu. „A po spożyciu chleba wstąpił w niego szatan”, „nie znam tego Człowieka”. To nasza rzeczywistość. Możemy wybrać drogę Judasza, zwątpić i umrzeć. Możemy również jak Piotr uznać grzech, prosić o przebaczenie i opowiedzieć innym o doświadczeniu Bożej Miłości. Wybór należy do nas

Posiedź nad zdradą Judasza i zobacz jej mechanizm na sobie. Jednak nie idzie o to, co tak łatwo nam przychodzi, by oskarżyć się o zdradę Jezusa. Oskarżamy się o to ciągle i nic z tego nie wynika. Potrafimy brnąć w nasze grzechy i zdrady. Potrafimy podjąć decyzję o zdradzie i zaraz wrócić do Jezusa – Osoby, którą mamy zamiar zdradzić, i udawać, że nic się nie stało. Co więcej, jemy z Jej ręki. Zdradzamy Jezusa w naszych małżonkach, przyjaciołach i sąsiadach. Zdradzamy Go też w sobie. Nie realizując naszych pragnień, marzeń, pozwalając, by za cenę paru przysłowiowych srebrników milczeć, kiedy trzeba się odezwać, zawalczyć. W tych dniach Jezus jest atakowany przez złego. Przez zwątpienie Jego przyjaciół: Judasza, Piotra, innych i nas. Zły jest dobrym strategiem, na każdego znajduje inny sposób. Judasza skusił zyskiem, może uczepił się jego niespełnionych pragnień? U Piotra wykorzystał jego narwaność, tak często nieprzemyślaną. Najbliżsi zostawiają Jezusa, bo dali się złapać w pułapkę strachu, czyli patrzenia na siebie. My też często dajemy się na to złapać. Zamiast z Nim być, to wolimy do Niego gadać. Tak jak to robimy z naszymi bliskimi. Zamiast z nimi być, to często zawalamy ich naszymi dobrymi radami. Wydaje się nam to lepsze. A tak naprawdę te nasze dobre rady są tylko znakiem tego, że czujemy się bezradni.

Bądź w tych dniach z Jezusem, siadaj koło Niego i nie zawalaj Go swoim gadaniem, ale daj Mu swoją obecność. Tak jak potrafisz. Izajasz przypomina o naszej wielkiej godności. Pan mnie powołał już z łona mej matki, od jej wnętrzności wspomniał moje imię. Jesteśmy dziećmi, synami i córkami Boga. Idź na Eucharystię i nie bierz dziś kawałka chleba z ołtarza, by wyjść w ciemność twojego starego życia, ale nakarmiwszy się, idź powiedzieć ludziom dobre rzeczy. Nawet jeśli to będzie naiwnością z twojej strony. On też był naiwny. Poszedł na krzyż. Też za Judasza, też za Piotra, też za mnie i za Ciebie.

Dzisiaj wtorek, Kościół wspomina w Ewangelii Judasza, który zdecydował się na zdradę i Piotra, któremu Pan zapowiedział to, że zaprze się Go przed innymi ludźmi. Często tego nie zauważamy, ale zdrada Jezusa w naszym życiu nie musi polegać na tym, że wstydzimy się do Niego przyznać, możemy zwyczajnie zdradzać go w sobie wtedy, kiedy nie pozwalamy mu dotknąć tam, gdzie najbardziej boli. W upokorzeniach, niezrealizowanych nadziejach, planach, szansach, których się boimy, a które nosimy w sobie. Wpuść go dzisiaj do każdego z tych miejsc, powiedz, jak ważne jest, żeby tam gdzie jest cierpienie pojawiła się Jego ręka. Była przebita gwoździem i nie boi się twojego bólu.

słowo boże

KOMENTARZ VIDEO

kOMENTARZ

Zdrada zawsze boli, lecz zdrada przyjaciela boli zawsze mocniej. Jezus cierpi, wiedząc, że jeden z Jego uczniów – ten, którego wybrał, powołał na apostoła, świadka Dobrej Nowiny – Go zdradzi, wyda oprawcom, skaże na śmierć. Bóg zawsze cierpi, kiedy popadamy w grzech, kiedy odchodzimy od Niego, zdradzamy Go. Nasza postawa jest wtedy bardzo podobna do postawy Judasza. Bóg zawsze kocha nas miłością czystą i bez skazy. A my, przez świadome i dobrowolne trwanie w grzechu, to wszystko odrzucamy, przekreślamy, mówimy Bogu „nie”. Bóg zna nasze serca, wie, że jesteśmy słabi, skłonni do złego, ale pomimo to ciągle nas kocha. Czeka na moment, kiedy spojrzysz Mu głęboko w oczy i zapłaczesz, jak Piotr na dziedzińcu arcykapłana. Tej siły, odwagi nie miał Judasz, dla Niego wszystko już było stracone, nie miał nadziei, że może jeszcze być wszystko dobrze. Czy szukam Jezusa, by spojrzeć w Jego miłosierne oczy? Czy staram się odrzucać grzech, a wybierać cnotę?

PODZIEL SIĘ.!

Facebook
X
Email
Drukuj