Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. Wśród świątecznego zabiegania nie zapomnijmy o duchowym przygotowaniu do tej uroczystości, a zwłaszcza o przystąpieniu do sakramentu pokuty. Zachęcamy do skorzystania ze spowiedzi świętej adwentowej, szczególnie podczas spowiedzi z udziałem księży z dekanatu. Spowiedź z liturgią pokutną – w naszej parafii odbędzie się w sobotę 16 grudnia o godz. 9.30, 11.00, 15.00 i 16.30. Nie odkładajmy tego sakramentu na ostatnią chwilę, aby z radością i z uporządkowanym sumieniem przyjąć przychodzącego do nas Jezusa. Ponadto informujemy, iż na terenie dekanatu lubawskiego spowiedź przedświąteczna z udziałem księży w następującym porządku.
Vademcum spowiedzi świętej
Sakrament pojednania jest spotkaniem z miłosiernym Zbawicielem. Przystępując do tego sakramentu powinniśmy dobrze o tym pamiętać. Często bowiem, przygotowując się do spowiedzi, myślimy przede wszystkim o spowiedniku: jak się zachowa, co nam powie, czy nie będzie krzyczał, zadawał pytań, albo też zastanawiamy się, jak przedstawić mu swoje grzechy, aby „dobrze wypaść”. Tymczasem w sakramencie pojednania spotykamy się przede wszystkim z dobrym i kochającym Chrystusem. Przez kapłana mówi On do nas słowa podobne do tych, które skierował do kobiety pochwyconej na cudzołóstwie. Podczas gdy faryzeusze i uczeni w Piśmie chcieli ją zabić, Jezus powiedział do niej: „Nikt cię nie potępił? I Ja ciebie nie potępiam. Idź, a od tej chwili już nie grzesz” (por. J 8,11).
5 warunków dobrej spowiedzi świętej:
1. Rachunek sumienia
2. Żal za grzechy
3. Mocne postanowienie poprawy
4. Szczera spowiedź
5. Zadość uczynienie Panu Bogu i Bliźniemu.
Bez dobrego przygotowania nie będzie dobrych owoców tego Sakramentu. Dlatego też zachęcam do przypomnienia regułki spowiedzi i Rachunku sumienia.
Częste pytania
Pomocą w owocnym korzystaniu z sakramentu pokuty jest pięć warunków dobrej spowiedzi:
Rachunek sumienia. Najczęściej prowadzony jest według dziesięciu przykazań Bożych, pięciu przykazań kościelnych oraz grzechów głównych. Jednak dobrze przeprowadzony rachunek sumienia powinien obejmować nie tylko nasze złe czyny. Jezus na Sądzie Ostatecznym nie będzie nas pytał tylko o wyrządzone przez nas zło, ale także o dobro, którego nie spełniliśmy.
Św. Ignacy Loyola, założyciel zakonu jezuitów, zalecał codzienny rachunek sumienia jako ćwiczenie duchowe. Celem takiej praktyki jest uzyskanie większej kontroli nad własnym postępowaniem i , w konsekwencji, unikanie grzechów ciężkich.
Żal za grzechy. Żal za grzechy jest darem Bożym, poruszeniem Ducha Świętego. Jest to ból duszy, znienawidzenie popełnionego grzechu oraz chęć nie upadania w przyszłości. Rozróżniamy dwa zasadnicze rodzaje żalu za grzechy, w zależności od motywu. Jeden i drugi jest wystarczający do ważności spowiedzi.
Pierwszy nazywa się żalem doskonałym, gdzie motywem żalu jest miłość do Boga: Kocham Boga i żałuję tego co zrobiłem, wiem, że źle postąpiłem i że poprzez to zło sprawiłem przykrość Bogu.
Drugi to żal mniej doskonały Motywem tego żalu nie jest już miłość do Pana Boga, tylko strach wynikający ze świadomości konsekwencji grzechu, czyli strach przed karą, przed potępieniem wiecznym, przed piekłem. Jest on tak silny, że budzi poczucie żalu. To jest taki minimalistyczny żal, ale wystarczający do ważności sakramentu.
Mocne postanowienie poprawy. Postanowienie poprawy jest postanowieniem, że zrobimy wszystko, aby dany grzech się nie powtórzył. Wiąże się to też z zerwaniem z tym, co powoduje złe postępowanie np. nieodpowiednim towarzystwem. Jest to decyzja pracy nad sobą, która obejmuje nie tylko unikanie grzechu, ale także czynienie jak najwięcej dobra.
Szczera spowiedź. Szczera spowiedź polega na wyznaniu wobec kapłana wszystkich grzechów, które przypomnieliśmy sobie, robiąc rachunek sumienia. Należy wyznać wszystkie grzechy ciężkie (a więc popełnione świadomie czyli gdy wiem, lub powinienem wiedzieć, że dany czyn jest grzechem; dobrowolnie, czyli gdy chcę lub zgadzam się na popełnienie grzechu; gdy zło wyrządzone moim grzechem jest znaczne), które nie zostały jeszcze wyznane, a których jesteśmy świadomi po starannym zbadaniu swego sumienia. Wyznanie grzechów powszednich (lekkich) jest przez Kościół gorąco zalecane, ponieważ pomaga kształtować prawe sumienie, walczyć ze złymi skłonnościami, poddawać się leczącej mocy Chrystusa i czynić postępy w życiu duchowym.
Zadośćuczynienie Panu Bogu i bliźniemu. Rozgrzeszenie usuwa grzech, ale nie usuwa wszelkiego nieporządku, jaki wprowadził grzech. Zadośćuczynienie jest naprawieniem zła, które zostało przez grzesznika wyrządzone. Przede wszystkim należy podjąć konkretne działania, które będą wynagrodzeniem bliźniemu za krzywdy, których doznał z naszej strony np. należy oddać skradzione pieniądze bądź przywrócić dobrą sławę temu, kto został oczerniony i przeprosić za wypowiedziane oszczerstwa.
Uklęknij i pozdrów księdza słowami:
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.
Następnie przeżegnaj się:
W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.
Ksiądz uczyni nad tobą znak krzyża, mówiąc:
Bóg niech będzie w twoim sercu, abyś skruszony w duchu wyznał swoje grzechy.
Odpowiedz:
Amen.
Przedstaw się:
Jestem… (kawalerem, panną, mężem, żoną, ojcem, matką itp.).
Ostatni raz byłem/-am u spowiedzi świętej…
Pokutę odprawiłem/-am… (albo: nie odprawiłem/-am).
Na ostatniej spowiedzi zapomniałem/-am wyznać że… (jeśli zapomniałeś jakiś grzech ciężki*).
Od ostatniej spowiedzi obraziłem/-am Pana Boga następującymi grzechami:
Wyznaj teraz swoje grzechy.
Zakończ wyznawanie grzechów słowami:
Więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie szczerze z miłości do Boga żałuję i postanawiam się z nich poprawić. Proszę Boga o przebaczenie.
Ksiądz może pouczyć spowiadającego się, a następnie naznacza pokutę i udziela rozgrzeszenia:
BÓG, OJCIEC MIŁOSIERDZIA,
KTÓRY POJEDNAŁ ŚWIAT ZE SOBĄ
PRZEZ ŚMIERĆ I ZMARTWYCHWSTANIE
SWEGO SYNA
I ZESŁAŁ DUCHA ŚWIĘTEGO
NA ODPUSZCZENIE GRZECHÓW
NIECH CI UDZIELI PRZEBACZENIA
I POKOJU PRZEZ POSŁUGĘ KOŚCIOŁA
JA ODPUSZCZAM TOBIE GRZECHY
IMIĘ OJCA I SYNA, I DUCHA ŚWIĘTEGO
Odpowiedz:
Amen.
Następnie ksiądz może jeszcze dodać:
Wysławiajmy Pana, bo jest dobry.
Odpowiedz:
Bo Jego miłosierdzie trwa na wieki.
Ksiądz odpowie:
Idź w pokoju.
Modlitwa przed rachunkiem sumienia
Wszechmogący i miłosierny Boże, oświeć mój umysł, abym poznał grzechy, które popełniłem, i odmień moje serce, abym szczerze nawrócił się do Ciebie. Niech Twoja miłość zjednoczy mnie ze wszystkimi, którym wyrządziłem krzywdę. Niech Twoja dobroć uleczy moje rany, umocni moją słabość. Niech Duch Święty obdarzy mnie nowym życiem i odnowi we mnie miłość, aby w moich czynach zajaśniał obraz Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
PIERWSZE PRZYKAZANIE BOŻE
Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną
- Zaniedbywałem modlitwę osobistą i rodzinną
- Dobrowolnie wątpiłem o prawdach wiary (jakich?).
- Zaparłem się wiary
- Publicznie krytykowałem prawdy wiary
- Wstydziłem się swojej wiary (w pracy, na ulicy, w swoim domu)
- Nie starałem się o pogłębienie swojej wiedzy religijnej przez słuchanie kazań, czytanie Pisma Św., książek religijnych itp.
- Narzekałem na Pana Boga, np. w niepowodzeniach
- Poddawałem się rozpaczy i zwątpieniu.
- Wierzyłem w zabobony, wróżby czy horoskopy, korzystałem z nich
- Znieważyłem osoby duchowne, miejsca i rzeczy poświęcone, np. kościoły, cmentarze, krzyże, obrazy
- Przeszkadzałem drugim w spełnianiu praktyk religijnych, np. w rodzinie, w środowisku pracy…
- Ceniłem pieniądz, wygody, przyjemności, sport… itp. bardziej niż sprawy Boże i zbawienie własnej duszy…
- Narażałem się na utratę wiary przez złe widowiska, filmy, książki, programy telewizyjne, towarzystwo… itp.
- Zapierałem się Boga lub Go zwalczałem
- Odwodziłem innych od Boga, mszy św., modlitwy…
- Występowałem przeciw nauce Bożej lub nauce Kościoła
- Dałem zgorszenie swoim złym zachowaniem lub złym mówieniem …
DRUGIE PRZYKAZANIE BOŻE
Nie będziesz, brał imienia Pana Boga Twego nadaremno
- Wymawiałem imiona Świętych lub imię Boże – bez uszanowania, bez potrzeby, w żartach, w gniewie, z przyzwyczajenia…
- Bluźniłem przeciw Bogu lub Świętym
- Nie dotrzymywałem przysięgi albo ślubu złożonego Bogu
- Przysięgałem niepotrzebnie lub złożyłem fałszywą lub niemoralną przysięgę. Czy naprawiłem wyrządzoną przez to krzywdę?
- Przyjąłem po świętokradzku Sakramenty święte -które?
- Przeklinałem kogoś w myślach lub publicznie
- Rozmawiałem o sprawach religijnych lekceważąco…
- Wstydziłem się chrześcijańskiego pozdrowienia lub zewnętrznych gestów religijnych, jak znak krzyża świętego, przyklęknięcia, zdjęcie czapki przed kościołem lub krzyżem.
- Nosiłem lub noszę symbole religijne (dewocjonalia) jako ozdobę, maskotkę lub fetysz – a nie jako zewnętrzny wyraz wiary…
- Używałem słów z Pisma Świętego dla żartów, dla obrony grzesznych interesów, dla poparcia błędnej nauki…
- Brałem udział w seansach spirytystycznych.
TRZECIE PRZYKAZANIE BOŻE
Pamiętaj, abyś dzień święty święcił
- Nie przeżywałem po chrześcijańsku w rodzinie Dnia Pańskiego
- Opuściłem z własnej winy Mszę świętą w niedzielę lub w święto nakazane
- Spóźniłem się na Mszę świętą w niedzielę lub w święto nakazane.
- We Mszy świętej nie brałem czynnego udziału.
- Przeszkadzałem innym w skupieniu w czasie Mszy świętej.
- Pracowałem w niedzielę lub w inne święto bez koniecznej potrzeby
- Znieważyłem Dzień Pański przez pijaństwo lub udział w grzesznych zabawach i rozrywkach
CZWARTE PRZYKAZANIE BOŻE
Czcij ojca twego i matkę twoją
- Nie okazywałem swoim rodzicom miłości i szacunku…
- Odnosiłem się do rodziców w sposób ubliżający, kłóciłem się z nimi, obmawiałem ich, biłem ich, wstydziłem się swoich rodziców…
- Nie starałem się pomóc rodzicom…
- Nie byłem posłuszny rodzicom, nauczycielom, wychowawcom…
- Nie modliłem się za rodziców…
Obowiązki rodziców
- Nie dbałem o moralne i religijne wyrobienie i wychowanie dzieci (modlitwa, Msza święta w niedziele i święta, uczęszczanie na lekcje religii, przyjmowanie Sakramentów).
- Nie starałem się o współpracę z duszpasterzem w katechizacji dzieci…
- Nie dawałem dzieciom dobrego przykładu w wypełnianiu obowiązków religijnych, w pracy zawodowej,
- Nie poświęcałem dzieciom czasu, nie interesowałem się ich problemami życiowymi…
- Nie dbałem o ich wykształcenie, utrzymanie i odpoczynek…
- Nie starałem się ich kochać i traktować jednakowo…
- Byłem niesprawiedliwy w karaniu.
- Rozpieszczałem swoje dzieci przez spełnianie wszystkich ich zachcianek, np. w oglądaniu telewizji, używania komp.
- Nie starałem się o wspólną modlitwę, czytanie Pisma Świętego, rozmowy religijne oraz o znak wiary w mieszkaniu (krzyż, obrazy religijne)…
- Nie wymagałem od dzieci odpowiedniego szacunku dla rodziców, kapłanów, nauczycieli, ludzi starszych i dla każdego człowieka…
- Krytykowałem w obecności dzieci duchowieństwo
- Wtrącałem się w pożycie małżeńskie dzieci, powodując konflikty…
- Nie wypełniałem obowiązków wobec chrześniaka…
Obowiązki małżonków
- Nie kochałem szczerze męża/żony.
- Nie troszczyłem się o zdrowie współmałżonka.
- Nie poczuwam się do odpowiedzialności za uświęcenie i zbawienie współmałżonka.
- Ukrywaliśmy przed sobą ważne sprawy.
- Utrudnialiśmy sobie życie przez zły humor, kaprysy, gniew
- Nie dochowałem wierności małżeńskiej
- Unikaliśmy potomstwa w sposób grzeszny
- Ograniczaliśmy liczbę dzieci dla własnej wygody.
- Nasz dom nie jest wzorem i przykładem życia chrześcijańskiego
Obowiązki względem Ojczyzny
- Nie szukałem szczerze dobra mojego Kraju…
- Nie spełniałem solidnie swoich obowiązków zawodowych…
- Nie dałem dobrego przykładu współpracownikom…
- Szerzyłem zło w środowisku pracy przez: przekleństwa, wulgarne słowa, używanie alkoholu, obmowy…
- Patrzyłem przez palce na zło, aby mieć spokój.
- Zmuszałem podwładnych do pracy ponad siły.
- Niedobrze żyłem lub żyję z kolegami w pracy…
- Dawałem niesprawiedliwą zapłatę…
- Pomijałem pracowników w awansie.
PIĄTE PRZYKAZANIE BOŻE
Nie zabijaj
- Szkodziłem sobie na zdrowiu, np. przez nadmiar jedzenia, palenia tytoniu, picia alkoholu, przeciążenie pracą, lekceważenie snu, wypoczynku…
- Usiłowałem popełnić samobójstwo
- Życzyłem sobie lub bliźniemu śmierci.
- Lekkomyślnie narażałem swoje zdrowie i życie…
- Zabiłem człowieka, może nie narodzonego
- Stosowałem środki wczesnoporonne (mechaniczne lub chemiczne) lub namawiałem
- Zachęcałem, namawiałem lub zmuszałem do przerwania ciąży
- Żywię do bliźnich nienawiść lub niechęć…
- Pobiłem lub pokaleczyłem kogoś…
- Gorszyłem bliźnich swoim postępowaniem…
- Szkodziłem bliźniemu (w jaki sposób?).
- Namawiałem do grzechu (jakiego?).
- Prowadziłem pojazd w stanie nietrzeźwym.
- Lekceważyłem przepisy bezpieczeństwa na drodze lub przy pracy…
- Nie traktowałem środowiska naturalnego jako dzieła Bożego…
- Niszczyłem moje naturalne otoczenie lub nie przestrzegałem obowiązujących przepisów odnośnie do ochrony środowiska naturalnego…
- Znęcałem się nad zwierzętami…
- Gardziłem drugim człowiekiem…
- Wyśmiewałem się z bliźniego, przezywałem
- Nie modliłem się za osobistych wrogów i prześladowców…
- Nie przebaczyłem komuś w swoim sercu…
- Nie ratowałem bliźniego w zagrożeniu, odmówiłem mu pomocy…
- Nie panowałem nad swoimi złymi skłonnościami, np. do gniewu, chciwości, zmysłowości, zazdrości… itp.
- Bawiłem się cudzym kosztem…
- Przyczyniłem się do rozwoju nałogu u siebie lub u innych
- Zadawałem świadomie cierpienia fizyczne, psychiczne lub moralne…
- Niszczyłem przyjaźń między ludźmi…
- Zaniedbuję swój rozwój intelektualny, moralny, religijny, fizyczny, umysłowy, psychiczny…
- Przebywałem w złym towarzystwie…
SZÓSTE PRZYKAZANIE BOŻE i DZIEWIĄTE PRZYKAZANIE BOŻE
Nie cudzołóż i Nie pożądaj żony bliźniego twego
- Nie miałem należytego poszanowania dla ciała i jego sił rozrodczych…
- Miałem upodobanie w myślach nieskromnych
- Pragnąłem widzieć nieskromności.
- Podniecałem się do grzechu nieczystego przez lekturę, fantazję, filmy, widowiska, pornografię…
- Popełniłem grzechy nieczyste ze sobą lub z inną osobą
- Pożądałem drugiej osoby.
- Prowadziłem nieprzyzwoite rozmowy
- Nie odsunąłem od siebie okazji do grzechów nieczystych. np. podejrzane osoby, obrazki porno, książki, zdjęcia, filmy, programy telewizyjne…
- Przekazywałem innym złe książki, filmy porno…
- Nie przestrzegałem rozumnej wstydliwości w ubiorze i zachowaniu…
- We wzajemnym pożyciu stosowałem: stosunki przerywane, środki poronne, antykoncepcyjne…
- Nie starałem się poznać etycznych metod kierowania płodnością…
- Nie szanowałem w małżeństwie czasowej niemożności współżycia…
- Nie uświadamiałem stopniowo swoich dzieci w dziedzinie seksualnej…
- Stwarzałem sytuacje rozbudzające pożądanie
- Podglądałem życie seksualne innych…
- Wciągałem w przeżycia seksualne osoby nieletnie
- Obnażałem się publicznie dla podniecenia innych
- Spowodowałem zwlekanie z rodzeniem dzieci z urojonych przyczyn.
- Podejmowałem współżycie seksualne w małżeństwie w stanie nietrzeźwym
- Planowałem i zmierzałem do rozwodu
- Rozwiodłem się
- Wszedłem po rozwodzie w następny związek małżeński (cywilny)
SIÓDME PRZYKAZANIE BOŻE i DZIESIĄTE PRZYKAZANIE BOŻE
Nie kradnij i Nie pożądaj żadnej rzeczy bliźniego twego
- Przywłaszczyłem sobie cudzą rzecz (prywatną, społeczną).
- Przywłaszczyłem sobie owoce cudzej pracy lub zasługi innych…
- Wyrządziłem szkodę przez lenistwo, spóźnialstwo, niedotrzymanie umowy lub ustalonych terminów…
- Zatrzymałem rzecz znalezioną lub pożyczoną…
- Nie oddałem długu w terminie albo w ogóle nie oddałem…
- Rzecz skradzioną kupiłem albo sprzedałem…
7. Dałem się przekupić przez dawanie albo branie łapówek…
8. Zniszczyłem cudzą własność… - Nie dopilnowałem rzeczy będących własnością wspólną, społeczną…
- Oszukałem bliźniego w handlu…
- Byłem chciwy, zazdrosny, pożądałem dobra cudzego…
- Nie wynagrodziłem krzywd ani przed Spowiedzią świętą ani później…
- Nie wynagradzałem sprawiedliwie za pracę…
- Przywiązywałem się zbytnio do rzeczy materialnych…
- Byłem nieoszczędny, a skąpy wobec potrzebujących…
- Marnowałem talenty swoje i innych
- Zabierałem innym bezmyślnie czas…
- Oszukiwałem przy transakcjach…
ÓSME PRZYKAZANIE BOŻE
Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu twemu
- Kłamałem i kłamię z przyzwyczajenia…
- Posądzałem lekkomyślnie…
- Bez potrzeby mówiłem o wadach lub grzechach bliźnich (obmowy)…
- Oczerniałem bliźniego, opowiadając o nim nieprawdziwe, złe rzeczy…
- Byłem obłudny wobec bliźniego…
- Nie naprawiłem krzywd spowodowanych moim kłamstwem…
- Nie zachowałem powierzonej mi tajemnicy albo sekretów…
- Nie zachowałem tajemnicy zawodowej (np. lekarz, pielęgniarka)…
- Nie dotrzymałem słowa, obietnic…
- Osądzałem bliźnich…
- Pozywałem do sądu z błahych powodów…
- Stawałem po stronie nieprawdy (np. dla korzyści)
- Byłem wścibski, podsłuchiwałem, podglądałem…
- Zwalałem winę na bliźniego…
- Doniosłem fałszywie lub fałszywie zeznawałem…
- Mówiłem bezmyślnie, głupio (gadulstwo)…
- Fałszowałem dokumenty…
- Zmuszałem kogoś do przyjęcia poglądów sprzecznych z jego przekonaniami…
Wzbudź sobie teraz szczery żal za popełnione grzechy i autentyczną chęć poprawy na przyszłość!
Modlitwa przed rachunkiem sumienia
Wszechmogący i miłosierny Boże, oświeć mój umysł, abym poznał grzechy, które popełniłem, i odmień moje serce, abym szczerze nawrócił się do Ciebie. Niech Twoja miłość zjednoczy mnie ze wszystkimi, którym wyrządziłem krzywdę. Niech Twoja dobroć uleczy moje rany, umocni moją słabość. Niech Duch Święty obdarzy mnie nowym życiem i odnowi we mnie miłość, aby w moich czynach zajaśniał obraz Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
- Kiedy ostatni raz przystępowałem do sakramentu pokuty?
- Czy moja spowiedź i żal były szczere?
- Czy nie zapomniałem o jakimś grzechu ciężkim lub zataiłem go?
- Czy odprawiłem naznaczoną pokutę?
- Czy przyjmowałem Komunię świętą wiedząc, że mam na sumieniu grzech ciężki?
- Czy spełniłem obowiązek wielkanocny, tzn. przyjąłem Komunię w okresie wielkanocnym (od I niedzieli Wielkiego Postu do niedzieli Zesłania Ducha Świętego)?
- Czy przysięgałem Bogu mówić prawdę, a następnie świadomie kłamałem w swoich zeznaniach lub oświadczeniach?
- Czy poważnie nadużywałem Świętego Imienia Boga?
- Czy świadomie opuszczałem Mszę niedzielną lub świąteczną bez przyczyny?
- Czy zaniedbywałem poważnie swoje obowiązki rodzicielskie?
- Czy przyjmowałem postawę raniącą i pełną nienawiści w stosunku do innych?
- Czy spowodowałem zagrożenie dla życia własnego lub innych przez bezmyślne zachowania (np. prowadząc samochód w stanie nietrzeźwym, zbyt szybko…)?
- Czy miałem jakikolwiek udział w przerwaniu życia nie narodzonego, np. doradzałem aborcję lub nie przeciwstawiłem się jej w przypadku, gdy mogłem to bezpośrednio uczynić? Czy zgrzeszyłem poważnie przez zaniedbywanie gestów czułości wobec mojego współmałżonka?
- Czy wykonywałem akt małżeński w niewłaściwy sposób lub odmawiałem zaspokojenia rozsądnych pragnień seksualnych mojego partnera?
- Czy korzystałem z przyjemności seksualnych sam lub z kimś innym niż mój współmałżonek?
- Czy grzeszyłem przeciwko czystości dobrowolnie oddając się złym myślom lub świadomie narażając się na poważną okazję do grzechu?
- Czy przywłaszczyłem sobie coś cennego? Czy podjąłem szczery wysiłek, aby zwrócić to, co sobie przywłaszczyłem? Czy moja rodzina była pozbawiona koniecznych rzeczy z powodu mojej rozrzutności?
- Czy dopuściłem się poważnej niesprawiedliwości nierzetelnie pracując, wyznaczając wygórowane ceny, płacąc zbyt niskie zarobki, nadużywając własności bliźniego lub w sposób nieuczciwy dążyłem do zniszczenia czyjegoś przedsiębiorstwa?
- Czy fałszywie oskarżyłem kogoś o szczególnie grzeszne czyny?
- Czy ujawniłem ukryty ciężki grzech bliźniego bez dostatecznej przyczyny?
- Czy słowem lub przykładem doprowadziłem kogoś do grzechu ciężkiego?
- Czy uczestniczyłem w ciężkim grzechu kogoś innego, np. pomagając w kradzieży, rozpowszechniając literaturę pornograficzną?
Wzbudź sobie teraz szczery żal za popełnione grzechy i autentyczną chęć poprawy na przyszłość!
Modlitwa przed rachunkiem sumienia
Wszechmogący i miłosierny Boże, oświeć mój umysł, abym poznał grzechy, które popełniłem, i odmień moje serce, abym szczerze nawrócił się do Ciebie. Niech Twoja miłość zjednoczy mnie ze wszystkimi, którym wyrządziłem krzywdę. Niech Twoja dobroć uleczy moje rany, umocni moją słabość. Niech Duch Święty obdarzy mnie nowym życiem i odnowi we mnie miłość, aby w moich czynach zajaśniał obraz Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje na wieki wieków. Amen.
Wstęp
- Czy przystępuję do sakramentu pokuty ze szczerym pragnieniem oczyszczenia, nawrócenia, odnowienia życia i osiągnięcia głębszej przyjaźni z Bogiem, czy raczej uważam go za ciężar, który się jak najrzadziej winno podejmować?
- Czy na poprzednich spowiedziach nie zapomniałem lub umyślnie nie zataiłem jakichś grzechów ciężkich?
- Czy wypełniłem nałożony obowiązek zadośćuczynienia? Czy naprawiłem wyrządzone krzywdy? Czy usiłowałem wypełniać postanowienie poprawy życia według Ewangelii?
Niech każdy zbada swoje życie w świetle Słowa Bożego.
I. Pan mówi: “Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca” (Mt 22, 37).
- Czy zwracam serce moje do Boga tak, abym przez wierne wypełnianie przykazań miłował Go prawdziwie ponad wszystko jak syn ojca, czy raczej zabiegam o sprawy doczesne? Czy kieruję się czystą intencją w moich czynach?
- Czy mam mocną wiarę w Boga, który przemówił do nas przez swojego Syna? Czy trwałem mocno przy nauce Kościoła? Czy troszczę się o formację chrześcijańską słuchając słowa Bożego, uczestnicząc w nauczaniu religii, unikając wszystkiego, co przynosi szkodę wierze? Czy zawsze mocno i bez obawy wyznawałem wiarę w Boga i Kościół? Czy w życiu prywatnym i publicznym chętnie okazywałem się chrześcijaninem?
- Czy modliłem się rano i wieczorem? Czy moja modlitwa jest prawdziwą rozmową serca i umysłu z Bogiem, czy tylko zewnętrzną praktyką? Czy ofiarowałem Bogu moje trudy, radości i cierpienia? Czy uciekam się do Niego w pokusach?
- Czy mam szacunek i miłość dla imienia Bożego? Czy obrażałem Boga bluźnierstwem, krzywoprzysięstwem albo braniem imienia Bożego nadaremnie? Czy odnosiłem się bez szacunku do Najświętszej Maryi Panny i Świętych?
- Czy odnoszę się ze czcią do niedzieli i świąt Kościoła, do nabożeństw liturgicznych, a zwłaszcza do Mszy świętej, uczestnicząc w nich czynnie, pobożnie i uważnie? Czy wypełniłem przykazanie dorocznej spowiedzi oraz Komunii wielkanocnej?
- Może mam “inne bóstwa”, to jest rzeczy, o które bardziej się staram i którym więcej ufam niż Bogu, a mianowicie bogactwa, zabobony, spirytyzm i inne formy magii?
II. Pan mówi: “Miłujcie się wzajemnie, jak Ja was umiłowałem” (J 15, 1).
- Czy miłuję prawdziwie mojego bliźniego? Czy nie nadużywam swoich braci, wykorzystując ich do osobistych celów lub czyniąc im to, czego nie chciałbym doznawać od innych? Czy przez złe słowa i uczynki byłem dla nich zgorszeniem?
- Zastanów się: czy przez cierpliwość i prawdziwą miłość w twojej rodzinie przyczyniłeś się do dobra i radości innych? Dzieci – czy są posłuszne rodzicom, okazują im szacunek i pomoc w ich potrzebach duchowych i materialnych? Rodzice – czy troszczą się o chrześcijańskie wychowanie dzieci i wspierają ich dobrym przykładem oraz ojcowską powagą? Małżonkowie – czy są wierni sobie w myślach i w uczynkach?
- Czy dzieliłem się dobrami z biedniejszymi od siebie? Czy w miarę swoich możliwości bronię uciśnionych, pomagam nieszczęśliwym, wspieram ubogich? Czy swoim bliźnim, zwłaszcza ułomnym, starcom, ubogim, przybyszom lub innym ludziom okazywałem wzgardę?
- Czy w swoim życiu pamiętam o posłannictwie, jakie otrzymałem w sakramencie bierzmowania? Czy uczestniczyłem w dziełach apostolstwa i miłosierdzia Kościoła oraz w życiu parafii? Czy modliłem się i spieszyłem z pomocą w potrzebach Kościoła i świata, np. w intencji zjednoczenia Kościoła, o ewangelizację narodów, o zachowanie pokoju i sprawiedliwości na świecie, itp.?
- Czy troszczę się o dobro i pomyślność wspólnoty ludzkiej, w której żyję?. Czy też troszczę się wyłącznie o siebie? Czy w miarę swoich sił współpracuję nad szerzeniem w ludzkim społeczeństwie sprawiedliwości, dobrych obyczajów, zgody i miłości? Czy spełniam zgodnie z sumieniem obowiązki obywatelskie?
- Czy jestem w swojej pracy lub na stanowisku sprawiedliwy, czynny, uczciwy, pełniąc służbę społeczną z miłością? Czy dałem słuszną i należną zapłatę robotnikom i tym, którzy mi służą? Czy wypełniłem zobowiązania i dotrzymałem obietnic?
- Czy prawowitym władzom okazywałem posłuszeństwo i należny szacunek?
- Jeśli piastuję urząd lub jeśli sprawuję władzę, czy wykorzystuję to dla własnej wygody, czy też dla dobra innych w duchu posługi?
- Czy przestrzegałem prawdy i wierności, czy może fałszywymi słowami, oszczerstwem, zniesławieniem, bezmyślnym sądem, naruszeniem sekretu wyrządziłem zło innym?
- Czy naruszyłem prawo do życia i zdrowia, sławy, honoru, albo dóbr cudzych? Czy wyrządziłem jakąś szkodę bliźnim? Czy doradzałem lub spowodowałem poronienie? Czy innych nienawidziłem? Czy się kłóciłem? Czy przezywałem lub przeklinałem bliźnich? Czy powodowany samolubstwem zaniedbałem z własnej winy zaświadczyć o niewinności bliźniego? Czy przestrzegałem przepisów prawa drogowego?
- Czy kradłem cudze rzeczy? Czy pragnąłem ich w sposób niesłuszny i nieuporządkowany? Czy wyrządziłem innym szkodę? Czy zwróciłem cudzą rzecz i czy naprawiłem szkodę? Czy szanowałem dobro społeczne?
- Jeśli doznałem krzywdy, czy dla miłości Chrystusa byłem gotowy do pokoju i pojednania? Czy przechowuję nienawiść lub pragnienie zemsty?
III. Chrystus Pan mówi: “Bądźcie doskonali jak Ojciec” (Mt 5, 48).
- Jaki jest podstawowy kierunek mego życia? Czy ożywia mnie nadzieja życia wiecznego? Czy troszczyłem się o postęp w życiu duchowym przez modlitwę, czytanie i rozważanie Słowa Bożego, przyjmowanie sakramentów świętych i umartwienie? Czy starałem się pokonywać wady, złe skłonności i namiętności, jakimi są: zazdrość, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu? Czy nadużywałem napojów alkoholowych? Czy pod wypływem pychy i hardości nie wynosiłem się wobec Boga, a gardziłem innymi uważając siebie za lepszego? Czy nie narzucałem innym mojej woli, lekceważąc ich wolność i prawa?
- Jaki użytek robiłem z czasu, sił i zdolności, które otrzymałem od Boga jako “ewangeliczne talenty”? Czy posługuję się nimi wszystkimi, aby się stawać z dnia na dzień doskonalszy? Czy próżnowałem i byłem leniwy?
- Czy znosiłem cierpliwie bóle i przeciwności życiowe? W jaki sposób praktykowałem umartwienie, aby “dopełnić to, czego brakuje cierpieniom Chrystusa” (por. Kol 1, 24)? Czy przestrzegałem przepisów dotyczących postu i wstrzemięźliwości?
- Czy strzegłem zmysłów i całego mojego ciała we wstydliwości i czystości jako świątyni Ducha Świętego, gdyż zostało ono powołane do chwalebnego zmartwychwstania? Czy odnosiłem się do ciała jako do znaku miłości, którą wierny Bóg okazuje ludziom, a która w pełni jaśnieje w sakramencie małżeństwa? Czy nic splamiłem mego ciała nierządem, nieczystością, bezwstydem, niegodziwymi słowami i myślami, bezwstydnymi pragnieniami lub uczynkami? Czy pobłażałem moim żądzom zmysłowym? Czy uczęszczałem na odczyty, rozmowy, widowiska i zabawy przeciwne godności chrześcijańskiej i ludzkiej? Czy przez swoją nieprzyzwoitość pobudzałem innych do grzechu? Czy w pożyciu małżeńskim zachowywałem prawo moralne?
- Czy pod wpływem lęku lub obłudy postępowałem wbrew sumieniu?
- Czy starałem się zachować w życiu prawdziwą wolność dzieci Bożych, według prawa Ducha Świętego, czy też może jestem niewolnikiem jakiejś namiętności?
Wzbudź sobie teraz szczery żal za popełnione grzechy i autentyczną chęć poprawy na przyszłość!
I – Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną
- Czy traktuję Boga jako prawdziwie istniejącą Osobę, czy jest On dla mnie jedynie postacią podobną do tych, które znam ze świata baśni?
- Czy uważam, że z racji mojego wieku nie mam się z czego spowiadać?
- Jak wygląda moja modlitwa? Czy jest szczerą rozmową z kochającym mnie Przyjacielem, czy może wymuszonym recytowaniem wyuczonych formułek?
- Czy praktykuję osobistą modlitwę przed Najświętszym Sakramentem?
- Czy dziękuję Bogu za dobro, którym mnie obdarza?
- Czy przyznaję się do Boga wobec innych ludzi? Może się Go zaparłem?
- Czy nie stałem się dla kogoś powodem do zgorszenia? Może swoją postawą zraziłem kogoś do wiary, Kościoła, chrześcijaństwa?
- Czy nie obnoszę się ze swoją wiarą w faryzejski sposób, chwaląc się ilością odmawianych modlitw, ilością odbytych pielgrzymek czy też wskazując na to, jakiej rozgłośni radiowej słucham? Czy wykonując religijne gesty i wypowiadając słowa, oczekuję, aby inni chwalili mnie za moją „pobożność”?
- Co dla mnie jest ważniejsze od Boga?
- Czy wierzę w zabobony i przesądy (np. „czarny kot”, „piątek 13-go”, „czerwone wstążki” itp.)?
- Czy korzystałem z wróżb, horoskopów, porad jasnowidzów?
- Czy brałem udział w praktykach okultystycznych (np. wywoływanie duchów)?
- Czy korzystałem z niekonwencjonalnych metod leczenia (np. akupunktura, joga, homeopatia, bioenergoterapia itp.)?
II – Nie będziesz brał Imienia Pana Boga twego nadaremno
- Czy zawsze, kiedy wypowiadam imiona Boże (lub Świętych Pańskich) zwracam się do Boga w formie modlitwy? Może używam tych słów jako „wykrzykników”, czy „przerywników”?
- Czy nie mówiłem bluźnierstw na temat Boga, Świętych, Kościoła, duchowieństwa, Biblii, prawd wiary?
- Czy szanowałem symbole religijne i znaki naszej wiary?
- Czy przysięgałem niepotrzebnie lub fałszywie?
- Czy nie popełniłem świętokradztwa przez niegodne przyjęcie któregoś z sakramentów świętych?
- Czy nie złorzeczyłem Bogu?
- Czy nie buntuję się przeciwko Bogu i krzyżom, które mi daje (np. cierpienie związane z chorobą, czy niedogodnościami wynikającymi ze starości) ? Czy nie narzekam na swój los?
III – Pamiętaj, abyś dzień święty święcił
- Czy praktykuję niedzielną i świąteczną Eucharystię?
- Jak wygląda mój udział we Mszy Świętej? Czy odpowiadam na wezwania celebransa, czy śpiewam?
- Czy mam świadomość, że Msza Święta jest spotkaniem z Bogiem?
- Czy uczestniczę we Mszy Świętej nie przeszkadzając innym uczestnikom liturgii przez np. posługiwanie się własnymi wersjami tekstów liturgicznych czy gestami niezatwierdzonymi przez Kościół?
- Czy na każdej Mszy Świętej przyjmuję Komunię? Czy spowiadam się na tyle często, by zawsze móc przyjąć Komunię Świętą?
- Czy odkładam spowiedź na czas świąt, czy też różne „okazje rodzinne”, a pozostałą część roku trwam w grzechu?
- Czy uważnie słucham czytań i homilii?
- Czy świętowałem niedzielę przez lekturę prasy katolickiej, czy książki albo obejrzenie wartościowego filmu czy rozmowę na temat wiary?
- Czy nie wykonywałem niepotrzebnych prac w niedziele i święta?
- Czy nie robiłem zakupów w niedzielę?
- Czy zachowuję nakazane posty i wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych w piątki?
- Czy powstrzymuję się od udziału w zabawach w okresie Wielkiego Postu?
IV – Czcij ojca swego i matkę swoją
Jeśli rodzice żyją:
- Czy mam szacunek dla moich rodziców?
- Czy pomagam rodzicom?
- Czy modlę się za swoich rodziców? Czy pamiętam o ich rocznicach, imieninach?
- Czy nie wstydzę się swoich rodziców? Odnośnie do zmarłych
- Czy odwiedzam grób moich rodziców?
- Czy zamawiam Mszę Świętą w ich intencji i czy modlę się indywidualnie za nich?
- Czy przebaczyłem moim rodzicom różne zranienia, które przez własną słabość mi zadali?
Inne
- Jaki mam stosunek do Ojczyzny jako daru otrzymanego od moich przodków i skarbu, który mam przekazać kolejnym pokoleniom? Czy uczestniczę w wyborach? Czy jestem gotów bronić kraju? Jaki mam szacunek do symboli narodowych (flaga, hymn, godło)? Czy modlę się za Ojczyznę i za rządzących nią (niezależnie od politycznych upodobań)?
- Jeśli jestem rodzicem, czy nie ingeruję w życie moich dorosłych dzieci i wychowanie wnuków? Czy nie narzucam w nachalny sposób swoich wartości (nawet słusznie), własnych zwyczajów i sposobów na prowadzenie gospodarstwa domowego?
- Czy prowokuję napięcia rodzinne przez chęć postawienia na swoim?
V – Nie zabijaj
- Czy nie zabiłem człowieka (np. dokonana wiele lat temu aborcja)?
- Czy w jakikolwiek sposób nie przyczyniłem się do zabicia człowieka (także nienarodzonego czy terminalnie chorego)?
- Może zabiłem kogoś słowem? Okazywałem lekceważenie czy pogardę? Utrudniałem komuś życie, bo „na to zasłużył”?
- Czy nie trwam w gniewie?
- Czy nie chcę przebaczyć swojemu winowajcy, mimo że mnie o to prosił?
- Czy dbam o zdrowie tych, którymi się opiekuję (chory współmałżonek, wnuk itd.)?
- Czy dbam o własne zdrowie? Czy biorę leki przepisane przez lekarza? Czy stosuję się do diety i innych zaleceń ludzi, którzy się mną opiekują?
- Czy palę papierosy lub nadużywam alkoholu?
- Czy pomagam potrzebującym, których spotykam wokół siebie (członkowie rodziny, sąsiedzi, przypadkowo spotykane osoby)?
- Czy uprzykrzam życie moim bliskim przez ciągłe użalanie się nad sobą, opowiadanie o swoich chorobach i tym, jak bardzo jest mi źle?
- Czy mam myśli samobójcze? Jeśli tak, to czy szukam wsparcia i pomocy?
VI – Nie cudzołóż
IX – Nie pożądaj żony bliźniego swego
- Czy popełniłem grzech przeciwko czystości, choćby w sercu (myślą, pragnieniem)?
- Czy dopuściłem się grzechu nieczystości (sam lub z inną osobą)?
- Czy oglądałem materiały pornograficzne?
- Czy gorszyłem innych (młodszych!) nieprzyzwoitymi słowami, żartami lub zachowaniem?
- Czy podżegałem kogoś do współżycia pozamałżeńskiego lub do zdrady małżeńskiej czy do rozwodu?
- Czy toleruję związek niesakramentalny moich dzieci czy wnuków przez pozwolenie na zamieszkiwanie w tej sytuacji w moim domu?
VII – Nie kradnij
X – Nie pożądaj rzeczy bliźniego swego
- Czy jestem chciwy?
- Czy nie zazdroszczę, że innym powodzi się lepiej niż mnie?
- Czy nie ukradłem czegoś, co jest własnością innej osoby lub jest dobrem publicznym?
- Czy nie zniszczyłem cudzej własności lub mienia wspólnego?
- Czy szanuję pracę innych i czy potrafię ją docenić przez np. podziękowanie?
- Czy nie oszukuję?
- Czy dałem się przekupić lub namawiałem do przekupstwa lub innych nieuczciwości?
- Czy nie marnuję dóbr, które posiadam (jedzenie, sprzęty itp.)?
- Czy nie zabieram innym czasu przez zarzucanie ich nadmiernymi wymaganiami skoncentrowanymi na moich potrzebach?
- Czy nie jestem roszczeniowy, uważając, że wszystko mi się należy (np. pierwsze miejsce w kolejce u lekarza, czy siedzące miejsce w tramwaju).
- Czy mam świadomość, że na świecie żyją ludzie, którzy są bardziej potrzebujący ode mnie?
- Czy pomagam potrzebującym przez dar materialny, czy ofiarowanie im chwili swojego czasu, czy też dobrego słowa?
VIII – Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu
- Czy kłamię?
- Czy wyrządziłem komuś krzywdę przez obmowę, wypowiedzenie oszczerstwa, posądzenie, złożenie fałszywych zeznań?
- Czy rozgłaszam grzechy i słabości innych ludzi (nawet jeśli jest to prawda!)?
- Czy potrafię dotrzymać tajemnicy?
- Czy dotrzymuję danych obietnic?
- Czy próbowałem komuś wykraść jego tajemnicę przez podsłuchiwanie, podglądanie czy wścibskie wypytywanie?
- Czy nie manipulowałem posiadanymi informacjami, nie forsowałem fałszywej wersji wydarzeń?
- Czy szanuję odmienne poglądy ludzi, którzy myślą inaczej ode mnie?
- Czy nie milczę w sytuacjach, w których trzeba stanąć w obronie prawdy?
- Czy panuję nad językiem?
- Czy jestem obłudny – co innego myślę, co innego mówię?
- Czy udzielam rzetelnych informacji?
- Czy potrafię kogoś zganić, czy skrytykować albo pochwalić – zależnie od sytuacji i potrzeby?
- Czy żyję w prawdzie?
- Czy ludzie niewierzący, którzy na mnie patrzą, widząc mój sposób życia, chcą stawać się chrześcijanami?
I – Małżeństwo chrześcijańskie jest sakramentem
Grzechem jest:
- nie pamiętać o religijnym charakterze swego małżeństwa;
- nie pogłębiać i nie ożywiać świadomości, że przez sakrament wszedł do życia małżeńskiego sam Chrystus i chce w nim pozostać;
- nie modlić się nigdy o pogłębienie jedności i miłości małżeńskiej;
- lekceważyć wspólną modlitwę, wspólny udział w Eucharystii, wspólne czytanie Pisma Świętego;
- nie czytać żadnych książek katolickich o małżeństwie;
- nie dbać o emblematy religijne w mieszkaniu – krzyż, obrazy zawieszone na honorowym miejscu, a nie w kąciku;
- lekceważyć religijne elementy rocznicy ślubu (Msza Św., Komunia).
II – Małżeńska wspólnota miłości
Grzechem jest:
- tolerować egoizm, zabiegając o swoje dobro, o swoją „cząstkę,” nie licząc się z drugą osobą;
- nie sprowadzać słowa „mój” do „nasz” – w małżeństwie wszystko jest „nasze”;
- nie dostrzegać specjalnej sytuacji duchowej drugiej strony – i nie wczuwać się w tę sytuację (choroba, zmęczenie, wyczerpanie nerwowe);
- nie znać newralgicznych punktów charakteru swego współmałżonka albo znając, ranić je intencjonalnie lub przez brak delikatności;
- jednostronnie i arbitralnie załatwiać sprawy rodziny i domu; nie dzielić w duchu ofiarnej miłości pracy domowej, ciężarów i kłopotów dnia, wprowadzając rozdzielnik: „ile ty, tyle ja”;
- pozostawiać po sobie brudy i nieporządek z myślą , że „on”, „ona” posprząta (łazienka, popiół z papierosów, papiery itp.);
- pozwalać się obsługiwać z lenistwa i gruboskórności;
- zamykać się w tajemniczym, urażonym milczeniu, nadąsaniu (nie wiedzieć o co);
- wdzierać się wścibsko i natrętnie w przyczyny „czarnego dnia”, powodując pogłębienie depresji;
- odrzucać opryskliwie gesty pojednania, pomocy, czułości;
- w rozmowach i dyskusji ulegać irytacji, podnosić głos, używać poniżających epitetów i wulgarnych słów;
- po konflikcie długo nosić w sercu gniew i urazy – nie dążyć do pojednania, niezależnie od tego czyja racja zwycięża;
- za wszelką cenę dążyć do wykazania i przeprowadzenia „swojej” racji;
- nie pozostawić drugiej osobie możliwości „zachowania twarzy”;
- ranić miłość własną współmałżonka, podkreślając swoje racje („aha! miałem rację”);
- cieszyć się z upokorzenia i porażek współmałżonka;
- stwarzać w domu klimat napięć i niepokoju („przyczepiać” się do byle czego i kogo);
- w konfliktach i trudnościach ułożenia życia widzieć winę tylko po stronie współmałżonka;
- nie interesować się pracą zawodową i sukcesami współmałżonka;
- zanudzać go przechwałkami o własnych sukcesach i zaletach;
- podkreślać swoją „wyższość” w płaszczyźnie inteligencji, wykształcenia lub „pochodzenia społecznego”;
- nie znajdować słowa uznania i pochwały za wkład pracy, sukcesy i gusty współmałżonka (urządzenie mieszkania, strój, uczesanie, potrawy);
- rzadko używać słów; „proszę”, „dziękuję”, „przepraszam”; – mimo zmęczenia i kłopotów nie zdobyć się na spokój, pogodę, humor;
- należeć do tych, którzy okazują kurtuazję, uprzejmość tylko na „wynos”;
- nie dbać o wspólne imprezy i rozrywki (wczasy, wycieczki, odwiedziny);
- zapominać o uroczystościach rodzinnych, jak rocznica ślubu, imieniny, jubileusze;
- zapomnieć, że bieżące konflikty rozwiązuje się najłatwiej przez słowo lub gest przebaczenia i czułości (pocałunek);
- wyrażać pryncypialnie swój zawód i rozczarowanie z powodu niepoprawnych wad współmałżonka – stwarzając wrażenie, że „sprawa jest beznadziejnie przegrana”;
- przypominać i wypominać grzechy przeszłości, niedotrzymane obietnice;
- nie okazywać dość opieki, wyrozumiałości i cierpliwości swojej żonie w okresie ciąży;
- przesadnie chwalić inne żony i mężów wobec współmałżonka;
- za mało podejmować pracy nad przemianą, doskonaleniem swojej osobowości według wskazań Ewangelii;
- za mało modlić się o jedność i miłość z Bogiem i ze sobą;
- lekceważyć ubezpieczającą i ubogacającą się rolę „wspólnoty rodzin”, „Rodziny Rodzin” (grupy nieformalne małżeństw chrześcijańskich).
III – Dalszy krąg wspólnoty małżeńskiej – krewni i przyjaciele
Grzechem jest:
- odmawiać szacunku rodzicom i krewnym współmałżonka;
- wydawać o nich ujemne sądy, wyrażać się z niechęcią i lekceważeniem;
- nie szanować uczuć miłości do rodziców i krewnych swego współmałżonka;
- zazdrościć i zwalczać te uczucia;
- tkwić w istotnych sprawach małżeńskich w zależności od rodziców;
- pozwalać rodzicom na daleko idącą ingerencję w życie małżeńskie;
- tworzyć z rodzicami wspólny front walki ze współmałżonkiem;
- zbyt szczelnie izolować się od rodziców współmałżonka, nie podejmując wobec nich żadnych przyjaznych gestów (odwiedziny, podarunki, udział w uroczystościach rodzinnych).
IV – Wspólnota w dziedzinie materialnej
Grzechem jest:
- nie dążyć do stworzenia wspólnej kasy – nie uwzględniać budżetu i głównych wydatków – nie nazywać ich „nasze”;
- żądać od współmałżonka drobiazgowych rozliczeń w atmosferze nieufności i podejrzeń;
- czynić gderliwie wymówki o małych zarobkach;
- sugerować nieuczciwe sposoby zdobywania pieniędzy;
- trwonić nieodpowiedzialnie pieniądze na zbytkowne i trzeciorzędne wydatki (stroje, alkohol, przyjęcia);
- zmuszać współmałżonka do upokarzających próśb o pieniądze na wydatki codziennego utrzymania;
- wyrażać pogląd i postępować tak, jakby wartości materialne stanowiły o zachowaniu i o rozwoju miłości małżeńskiej („przecież wszystko jej daję – czego więc chce jeszcze”);
- nie podtrzymywać na duchu współmałżonka w sytuacjach trudnych, w niepowodzeniach i stresach materialnych (mała gaża, kradzieże, zguby);
- przeznaczać całą swoją energię i czas na dorabianie się materialne kosztem wartości moralnych, kulturalnych i wychowawczych („agent do robienia pieniędzy”).
V – Wspólnota miłości w pożyciu małżeńskim
Grzechem jest:
- wyznawać i uprawiać autonomię seksu;
- nie liczyć się z sumieniem i prawem moralnym w tej dziedzinie, traktując ją jako obszar niczym nie krępowanej własnej woli i samowoli;
- przeżycia zmysłowe uważać za istotę i cel małżeństwa;
- wyrażać pogląd i postępować jakby oddanie ciała wystarczyło dla autentycznej miłości;
- nie liczyć się zatem ze stanem zdrowia i usposobieniem żony przy podejmowaniu aktów małżeńskich;
- nie liczyć się z kulturą, skromnością i delikatnością w pożyciu małżeńskim: zapominać, że współmałżonek jest osobą, a nie rzeczą i narzędziem;
- przyjmować i narzucać postawy, czynności i gesty uwłaczające godności człowieka i chrześcijanina;
- nie chcieć zachować rytmu i opanowania, aby w zbliżeniach „iść wspólnym krokiem”;
- nie zdobywać dyscypliny i panowania nad swoją zmysłowością, aby w imię miłości narzucić sobie wyrzeczenie, kiedy tego potrzeba;
- nie szukać rady duszpasterza w sprawach moralnie wątpliwych;
- stawać się źródłem pokus dla męża lub żony;
- zatruwać się i zatruwać drugą stronę zazdrością i nieuzasadnionymi podejrzeniami;
- nawiązywać nawet „niewinne” flirty (zwłaszcza w biurze, w pracy lub na wczasach);
- naiwnie, nie licząc się ze zdaniem współmałżonka, korzystać z usług swojego szefa czy kolegów biurowych (prezenty, samochód, kawiarnia, przyjmować i pisać listy za plecami współmałżonka);
- celowo oddalać się często lub na długi czas z domu (delegacje, wczasy, wyjazd za granicę);
- opóźniać bez akceptowanych przez współmałżonka powodów powroty do domu;
- wchodzić w groźną koleinę towarzystwa alkoholowego, „przygód” i zdrad małżeńskich;
- nie udzielić przebaczenia w niedoskonałościach, wadach i grzechach swego współmałżonka;
- po przebaczeniu wypominać mu dawne winy i upadki;
- grozić rozwodem i podejmować kroki ku rozwodowi;
- nie widzieć w „rozwodzie”, pojmując stronę społeczno-wychowawczą, także wielkiego zła moralnego;
- zmyślać lub przejaskrawiać powody do uzyskania separacji lub deklaracji o nieważności małżeństwa w sądzie duchowym;
- nie dbać i nie poczuwać się do odpowiedzialności za los duchowy i materialny współmałżonka po jego odejściu;
- nie modlić się i nie pokutować za grzechy swego współmałżonka;
- nie dostrzegać w sobie żadnej winy w kryzysach życia małżeńskiego;
- nie dziękować nigdy Bogu za radości życia i obcowania małżeńskiego.
VI – Odpowiedzialne rodzicielstwo
Grzechem jest:
- traktować małżeństwo jako instytucję konsumpcyjną, w której tylko poszukuje się ram wyżywania się zmysłowego i własnej przyjemności;
- bez bardzo ważnych powodów wykluczać rodzicielstwo;
- rodzić dziecko tylko dla własnego zadowolenia i własnych celów;
- bez bardzo ważnych racji ograniczać do minimum ilość dzieci (1-2);
- nieodpowiedzialnie, bez ważnych powodów, pozostawać przy jednym dziecku, nie biorąc w rachubę trudności wychowawczych i przyszłego losu („choroba jedynactwa”);
- małoduszność, egoizm i ciasny lęk pokrywać wyższymi racjami, nie biorąc w rachubę Boga i Opatrzności Bożej;
- źle wyrażać się o rodzinach wielodzietnych;
- podejmować decyzję o ilości dzieci jednostronnie – nie biorąc pod uwagę sumienia i pragnień współmałżonka;
- wydawać na świat dzieci bez poczucia odpowiedzialności – w warunkach bezspornie godzących w ich dobro (choroby psychiczne, fizyczne, niezwykłe okoliczności zewnętrzne – por. encyklika Humanae vitae);
- podejmować akty małżeńskie w stanie nietrzeźwym;
- nie znać etycznych sposobów regulacji poczęć (wstrzemięźliwość okresowa – metoda termiczno-objawowa);
- nie liczyć się w pożyciu z tymi metodami;
- nosić w sobie i rozsiewać wokół uprzedzenia do tych metod;
- rozsiewać uprzedzenia do encykliki Humanae vitae bez przestudiowania jej treści;
- nie liczyć się w ogóle w poglądach i praktyce z nauką Kościoła w tej dziedzinie;
- nie akceptować z radością nawet dziecka „nieplanowanego”;
- stosować w pożyciu nieetyczne środki regulacji poczęć (antykoncepcję mechaniczną, farmakologiczną, pigułki);
- dopuszczać zamiar zniszczenia poczętego dziecka;
- namawiać czy tylko sugerować przerwanie ciąży;
- godzić się na zabójstwo człowieka nienarodzonego;
- aprobować i pochwalać takie zbrodnie;
- w decyzjach pozytywnych i negatywnych kierować się tyko wskazaniami i radami lekarza – nie liczyć się z etyką katolicką;
- w sytuacjach moralnie wątpliwych omijać duszpasterza i katolicką Poradnię Rodzinną;
- w niepowodzeniach i pod ciężarem buntować się przeciw Bogu i odmówić Mu zaufania zamiast zbliżyć się do Ukrzyżowanego.
VII – Wychowywanie dzieci i siebie
Grzechem jest:
- nie okazywać zainteresowania i czułości dziecku po urodzeniu;
- nie pamiętać, że jego struktura charakteru formuje się we wczesnym dzieciństwie (0-3-7 lat!);
- nie uzgadniać między sobą zasad i metod wychowawczych;
- traktować dziecko jako swoją własność, zapominając, że jest ono Dzieckiem Bożym i „naszym” (nie „moim”);
- uważać siebie w dziedzinie wychowania za najwyższą i nieomylną instytucję, lekceważąc wskazania pedagogiki, duszpasterzy i Ewangelii;
- nie poddawać rewizji swych poglądów i praktyki wychowawczej;
- nie trzymać się linii wychowawczej uzgodnionej między rodzicami;
- podważać nielojalnie autorytet współmałżonka w oczach dziecka;
- „kupować” względy dziecka przez lekceważenie wymagań współmałżonka, przez nadzwyczajne prezenty i pobłażliwość (fatalna metoda);
- nie rozpoznawać temperamentu, charakteru i dyspozycji pozytywnych i negatywnych własnego dziecka i nie podejmować w czas odpowiednich zabiegów wychowawczych;
- oddawać dziecko bez kontroli pod wpływ osób trzecich, zwłaszcza nie budzących zaufania u współmałżonka (teściowa, przedszkole);
- uprawiać rygoryzm: stawiać dziecku zbyt duże wymagania, wymierzać zbyt surowe kary, stwarzać wokół niego atmosferą budzącą napięcie i lęk;
- wywoływać u dziecka zrywy buntu i uporu przez niekonsekwentne wymogi i rozkazy (pod wpływem gniewu, irytacji, niecierpliwości);
- nie stawiać dziecku wyższych wymagań, nie żądać obowiązkowości i innych postaw i wyrzeczeń – ze słabości uczuciowej („małpiej miłości”);
- nie interesować się „twórczością” i sprawami szkolnymi dziecka;
- nie znajdować czasu na rozmowy, spacery, wycieczki z dziećmi;
- stosować w wychowaniu przykłady „robione”(„uważaj, bo Krzysiek nie śpi”);
- nie dbać o stały klimat życzliwości, bezpieczeństwa, pogody i miłości;
- nie zmierzać do poszerzenia dzieciom zakresu wolności przy wdrożeniu odpowiedzialności;
- zaniedbywać wprowadzanie dziecka od lat najwcześniejszych w życie religijne (modlitwa, opowiadania biblijne, kościół, katecheza);
- niedostatecznie podkreślać słowem i czynem, że Bóg i religia – to naprawdę najważniejsze wartości (hierarchia wartości);
- nie ukazywać dzieciom wartości religijnych i moralnych, lecz zmuszać je do praktyk rozkazami i represjami;
- zmuszać dzieci do praktyk religijnych, których sami rodzice nie wypełniają (modlitwa, Msza Św., Komunia, spowiedź…);
- nie uwrażliwiać dzieci na dobro i zło moralne (kształcenie sumienia);
- nie dość podkreślać wartość dobra, tolerując „małe” grzeszki jak: kłamstwo, spryt, cwaniactwo, oszustwo, kradzieże, egoizm, lenistwo;
- kłaść nacisk na wybór studiów, stanu czy zawodu według własnych upodobań i ambicji;
- niedostatecznie podkreślać słowami i postępowaniem prymat spraw ducha i wieczności przed wartościami doczesnymi;
- nie posiadać w biblioteczce i nie czytać żadnych książek ani czasopism religijnych;
- zaniedbywać wypełnienia treściami religijnymi niedziel i świąt (poza Mszą Św. – lektura Pisma Św., nieszpory…);
- redukować elementy i nastrój religijny w przeżywaniu I Komunii Św., Bożego Narodzenia, Wielkanocy i in.;
- lekceważyć wspólne spotkania i modlitwy przy posiłkach;
- gorszyć dzieci niemoralnymi słowami, sądami, poglądami i zachowaniem (cynizm, wyuzdanie, upijanie się).
VIII – Wychowanie do miłości
Grzechem jest:
- nie dążyć do wytworzenia klimatu, w którym rozwija się i dojrzewa wielokształtna miłość Boga oraz człowieka;
- niedostatecznie uczyć się słowem i czynami, że miłość Boga i różne postacie miłości człowieka stanowią najwyższe wartości moralne;
- nie dawać prymatu miłości przed sprawiedliwością;
- nie uwrażliwiać dzieci na miłość Boga oraz cierpienia i potrzeby ludzi;
- nie uczyć w codziennych sytuacjach i konfliktach „sztuki miłości” (przebaczenia, ofiarności, grzeszności, poszanowania kalek, ułomnych, starszych);
- nie zwalczać w sobie i u dzieci wszelkich przejawów egoizmu;
- zaniedbywać i opóźniać świadomie wychowanie dzieci do miłości erotycznej i małżeńskiej;
- nie podejmować we właściwym czasie stopniowego „uświadamiania” w atmosferze szczerości, naturalności i prostoty;
- nie prostować fałszywych i amoralnych sądów, ocen i poglądów w rozmowach, lekturach, w związku z programami radia i telewizji (teatr, filmy);
- przechowywać gorszące książki, czasopisma, tolerować ich kupowanie albo bez wyjaśnień podnosić z tego powodu tylko burzliwe awantury;
- stwarzać atmosferę rygorystycznego „tabu” albo za daleko posuniętej tolerancji i indywidualizmu [czytanie, oglądanie, towarzystwo, wyjazdy];
- niedostatecznie ukazywać i wyjaśniać sens, wagę i religijne odniesienia (Niepokalana!) czystości przedmałżeńskiej i małżeńskiej;
- nie ukazywać w atmosferze spokoju niebezpieczeństw i pokus oraz okazji zagrażających czystości (naiwność, dufność, towarzystwo;)
- pozwalać dzieciom na wyzbywanie się cnoty skromności i wstydliwości, które stoją na straży czystości (choćby nawet przez chodzenie po mieszkaniu w strojach nocnych i kąpielowych);
- za mało dbać o kulturę i skromność stroju córek;
- nie uodparniać dzieci przed niewolniczym hołdowaniem modzie;
- nie uczyć dzieci odpowiedzialności za wystawienie innych na pokusy i zgorszenia (zachowanie i strój dzieci);
- nie umieć i nie chcieć [dla „świętego spokoju”] w skrajnych sytuacjach powiedzieć stanowczego „nie”;
- gorszyć dzieci opowiadaniem brudnych kawałów albo śmiać się z opowiadań innych;
- gorszyć dzieci słowami lub zachowaniem, licząc naiwnie na to, że „one nie rozumieją” lub „nie słyszą”;
- nie interesować się z kim dzieci utrzymują kontakty towarzyskie;
- nie poznawać i nie zapraszać ich koleżanek i kolegów do swego domu;
- nie dążyć do wczesnego poznania sympatii swej córki lub syna;
- okazywać młodym brak zaufania, ale i naiwny jej nadmiar – pozwalać na: późne powroty, przebywanie w nieodpowiedzialnym towarzystwie, wyjazdy we dwoje, autostop, wycieczki, wczasy, wojaże zagraniczne bez odpowiedniego zabezpieczenia moralnego;
- nie korzystać z porad duszpasterza, katolickich lekarzy i prelegentów;
- nie podejmować rozmów na temat powołania do kapłaństwa i zakonu;
- stawiać dzieciom przeszkody w realizowaniu powołania duchowego;
- nie modlić się o spełnienie myśli i woli Bożej przez wszystkich domowników.
opracowano we Wspólnocie Sychar
Pycha
Bóg pysznym się sprzeciwia 1P 5,5
Pycha każe ci udawać, że jesteś kimś innym. To przez nią tak boisz się spowiedzi. – Co o tobie pomyśli ksiądz? Przecież z ciebie taki porządny człowiek. Nie wypada, żebyś przyznawał się do tych świństw… Nie słuchaj tego. Ściągnij tę głupią maskę z twarzy i powiedz sobie prawdę: „Nie jestem porządnym człowiekiem”. Świetnie. Teraz Bóg będzie miał co ci przebaczyć.
Z powodu pychy:
- Kłamałem – żeby ktoś nie poznał, do czego jestem zdolny.
- Poniżałem innych – wtedy sam wyglądam na lepszego.
- Udawałem skromnego – żeby powiedzieli o mnie: „Patrzcie jaki skromny”.
- Osądzałem innych – bo wiem, jacy powinni być.
- Odmawiałem przyjęcia pomocy – bo sam wszystko wiem i umiem najlepiej.
- Nie modliłem się – bo nie potrzebuję pomocy Boga, sam sobie poradzę, a dziękować nie mam za co.
NA PYCHĘ NAJLEPSZA JEST PRAWDA. NIE O INNYCH – O TOBIE!
Chciwość
Chciwiec spory wywołuje, kto ufa – będzie nasycony. Prz 28,25
Gdyby ludzie nie byli chciwi, nie trzeba by zakładać żaluzji antywłamaniowych, wstawiać krat do okien, a nawet zamków do drzwi. Niepotrzebni byliby konduktorzy i kontrolerzy, i miliony instytucji sprawdzających czy ktoś nie oszukuje. Ale ludzie są chciwi. Ty też.
Z powodu chciwości:
- Przywłaszczyłem sobie – bo leżało bez opieki, a zresztą, co tam taki drobiazg.
- Jeździłem na gapę – bo te parę groszy zamiast na bilet przyda się na coś pożytecznego.
- Wykorzystałem cudzy błąd – bo ekspedientka pomyliła się przy wydawaniu reszty – to jej problem.
- Nie przyznałem się – bo stłukłem przez przypadek szybę, a właściciel nie wygląda na biednego.
- Oszukiwałem – bo nie jestem przy forsie, a w tych automatach łatwo podmienić monety.
- Kradłem – bo akurat nikt nie patrzył, głupio było nie skorzystać, tym bardziej, że w domu się nie przelewa.
NA CHCIWOŚĆ NAJLEPSZA JEST UCZCIWOŚĆ. BEZ WYJĄTKÓW!
Nieczystość
Nie powołał nas Bóg do nieczystości, ale do świętości. 1Tes 4,7
Kiedy do dzbanka pełnego czystej wody wlejesz choćby kroplę jakiegoś obrzydlistwa, na oko nic się nie zmieni. Ale czy zechcesz to wypić? Tak jest z grzechem nieczystości – na zewnątrz wszystko wygląda tak, jak przedtem, ale człowiek staje się zepsuty.
Z powodu nieczystości:
- Oglądałem pornografię – bo gazeta leżała na wierzchu, akurat Internet był włączony, leciał film w telewizji.
- Czytałem podniecające teksty – przecież te pisma są dla młodzieży.
- Rozbudzałem erotyczne wyobrażenia – bo to przyjemne, a inni nie takie rzeczy robią.
- Onanizowałem się – bo tylko moja przyjemność się liczy.
- Prowokowałem strojem i zachowaniem – bo miło jest być pożądanym.
- Miałem kontakty seksualne z innymi osobami – bo wszyscy to robią.
NA NIECZYSTOŚĆ NAJLEPSZE JEST STANOWCZE I NATYCHMIASTOWE „NIE”!
Zazdrość
Gdzie zazdrość i żądza sporu, tam też bezład i wszelki występek. Jk 3,16
Zazdrośnik jest jak pies w truskawkach: sam nie zje, a innemu nie da. Z powodu tego grzechu wielu ludzi poniosło szkodę, a nikt nie zyskał. Zazdrośnik musi wszystko mieć, być zawsze pierwszy i zawsze najlepszy. Jeśli nie jest, biada lepszym.
Z powodu zazdrości:
- Obraziłem się – bo kolega do pięt mi nie dorasta, a w szkole chwalą tylko jego; lizus jeden.
- Zrobiłem awanturę – bo koleżanka mówiła, że będzie tylko moją przyjaciółką, teraz rozmawia z innym kolegą.
- Życzyłem nieszczęścia – bo zadziera nosa; jak się dorobię, to taki komputer kupię, że mu oko zbieleje.
- Poskarżyłem wychowawczyni – dlaczego tylko ja mam mieć najgorsze oceny, podczas gdy inni też ściągają na testach.
- Nie pomogłem koleżance nadrobić zaległości – jest szansa, że się wysypie na teście, zresztą jak byłem chory, nikt mi nie pomógł.
NA ZAZDROŚĆ NAJLEPSZA JEST ŻYCZLIWOŚĆ. NIE UBĘDZIE CI JEJ.
Łakomstwo
Uważajcie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych. Łk 21, 34
Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu powoduje, że ludzie tyją. Lecz, co ciekawe, ociężałe stają się nie tylko ciała, ale i dusza. Człowiek zachłanny staje się niezdolny do wyrzeczeń i jest gotów sprzedać coś bardzo ważnego za chwile zaspokojenia głodu.
Z powodu łakomstwa:
- Nie pościłem w piątek – bo ciężko pracowałem, a świetna szynka była w lodówce.
- Objadałem się, aż mnie brzuch bolał – wolałem się opychać u innych, niż jeść za własne pieniądze.
- Piłem alkohol – bo wszyscy pili.
- Nie poczęstowałem kolegów ciastem, które mama przysłała – bo za dobre było; zjadłem wszystko.
- Niczego sobie w poście nie odmówiłem – bo przecież i tak jest ciężko, a trzeba jakoś sobie życie umilić.
NA ŁAKOMSTWO NAJLEPSZY JEST POST.
Gniew
Miłość nie unosi się gniewem 1Kor 13,5
Kiedy ktoś cię zdenerwuje, mógłbyś powiedzieć nawet ostro: „zdenerwowałeś mnie”. Tak można. Ale ludzie częściej mówią wtedy: „Głupi jesteś, kretyn, świnia”. Albo i gorzej. To jest grzeszny gniew, bo niczego nie wyjaśnia, tylko sprawia, że zaciskają się pięści.
Z powodu gniewu:
- Przeklinałem – bo mnie tak wyprowadzili z równowagi, że święty by nie wytrzymał.
- Pobiłem się z kolegą – bo mi podskakiwał, oczywiście nie jest już moim kolegą.
- Życzyłem śmierci temu draniowi – przecież sam go nie uduszę, bo zamkną mnie.
- Kłóciłem się z rodzeństwem, kolegami – wrzeszczałem, aż mnie gardło bolało.
- Zemściłem się i zrobiłem koledze to samo, co on mnie – czemu ja mam cierpieć, a on nie?
- Obgadałem koleżankę przed znajomymi – skoro nie wypada mi jej bić, to chociaż jej opinię zepsuję.
NA GNIEW NAJLEPSZA JEST MODLITWA ZA SPRAWCÓW. TO DZIAŁA!
Lenistwo
Nie bądź odważny w języku, a gnuśny i leniwy w swych czynach Syr 4,29
Myślą ludzie, że leń leży tylko do góry brzuchem. Nie tylko. Może też być leń bardzo zapracowany, ale to praca nikomu niepotrzebna albo wykonywana nie wtedy, gdy potrzeba.
Z powodu lenistwa:
- Nie pomagałem rodzicom – bo mam swoje zajęcia [gra na kompie i bezcelowe przeglądanie fejsa], przecież się nie rozdwoję.
- Nie uczyłem się – jakoś sobie dam radę.
- Ściągałem – po co się wysilać, skoro inni mogą pomęczyć się za mnie.
- Ukrywałem zdolności – żeby mnie nie wrobili w robotę.
- Godziłem się na swój grzech – bo wmawiałem sobie, że jest on silniejszy od Boga.
- Nie byłem na Mszy Świętej i nie modliłem się – mam za dużo obowiązków, poza tym w niedzielę trzeba odpocząć po imprezie.
NA LENISTWO NAJLEPSZE JEST ODKRYCIE, ŻE KTOŚ CIĘ POTRZEBUJE!
opracował ks. Krzysztof Borysewicz
Według Bożych przykazań
Przykazanie pierwsze
- Czy opuszczałem z lenistwa modlitwy codzienne?
- Czy podczas modlitwy myślałem umyślnie o innych sprawach?
- Czy zaniedbywałem naukę religii?
Przykazanie drugie
- Czy wymawiałem imiona święte w żartach lub w złości?
- Czy kląłem?
- Czy przysięgałem niepotrzebnie lub fałszywie?
Przykazanie trzecie
- Czy w dniu świętym opuściłem z lenistwa Mszę świętą?
- Czy spóźniłem się na Mszę świętą?
- Czy w kościele zachowywałem się źle?
- Czy pracowałem w dniu świątecznym?
Przykazanie czwarte
- Czy byłem nieposłuszny rodzicom lub przełożonym?
- Czy zasmucałem ich lub źle im życzyłem?
- Czy naśmiewałem się z ludzi starszych lub ułomnych?
Przykazanie piąte
- Czy biłem kogoś?
- Czy przezywałem?
- Czy źle komuś życzyłem?
- Czy namawiałem bliźniego do grzechu?
- Czy dręczyłem zwierzęta?
Przykazanie szóste i dziewiąte
- Czy myślałem chętnie o sprawach nieczystych?
- Czy przysłuchiwałem się brzydkiej mowie?
- Czy patrzyłem na nieskromne rzeczy?
- Czy mówiłem lub myślałem nieskromnie?
- Czy robiłem coś bezwstydnego sam…, z kimś?
- Czy pragnąłem coś nieskromnego widzieć…, słyszeć…, czynić?
Przykazanie siódme i dziesiąte
- Czy kradłem: komu i co?
- Czy zatrzymałem rzeczy pożyczone lub znalezione?
- Czy psułem rzeczy cudze?
- Czy oszukiwałem: kogo i w czym?
- Czy chciałem kraść: komu i co?
Przykazanie ósme
- Czy kłamałem?
- Czy oczerniałem bliźniego?
- Czy obmawiałem?
- Czy posądzałem?
Grzechy wobec Boga
- Czy kochasz Boga ponad wszystko?
- Czy wierzysz, że Boga interesuje twoje życie?
- Czy żyjesz tak, jakbyś Boga nie potrzebował?
- Czy pamiętasz, że w chrzcie świętym stałeś się dzieckiem Boga?
- Czy wierzysz w to, że Bóg kocha cię jak najlepszy Ojciec?
- Czy dziękujesz Bogu za wszelkie dobro?
- Czy modlisz się codziennie rano i wieczorem?
- Czy myślisz o Bogu na modlitwie?
- Czy w niedziele i święta chętnie idziesz do kościoła na Mszę świętą?
- Jak uczestniczysz we Mszy świętej?
- Jak często przyjmujesz Pana Jezusa w Komunii świętej?
- Jak wygląda twoje przygotowanie i dziękczynienie po Komunii świętej?
- Czy imię Boże i Świętych wypowiadasz z szacunkiem?
- Czy zawsze chodzisz na religię? Jak w niej uczestniczysz? Jak prowadzisz zeszyt?
- Czy nie wstydzisz się swojej wiary?
- Czy potrafisz jej bronić?
- Jak zachowujesz się w niepowodzeniach i cierpieniu?
- Czy ufasz Bogu?
- Czy nie przystępowałeś do Komunii świętej z ciężkimi grzechami na sumieniu?
- Czy nie bierzesz z nauki Boga, Jego przykazań tylko tego, co ci się podoba?
- Czy szukasz odpowiedzi na trudne pytania o Boga?
- Czy nie jesteś zabobonny?
- Czy nie uważasz, że satanizm nie szkodzi twojej wierze?
- Czy przyznajesz się do swojej wiary?
- Czy kochasz swój Kościół i czytasz Pismo Święte?
Grzechy wobec bliźnich
- Czy nie jesteś egoistą szukającym tylko własnego dobra?
- Czy odmawiasz pomocy bliźnim?
- Czy wiesz, że nie żyjesz sam i tylko dla siebie?
- Czy dziękujesz Bogu za rodziców, rodzinę, wychowawców i kolegów?
- Czy starasz się zawsze być dla nich dobry?
- Czy okazujesz rodzicom miłość?
- Czy dziękujesz im za ich dobroć?
- Czy codziennie modlisz się za nich?
- Czy starasz się o to, by swoim zachowaniem nie sprawiać im przykrości i kłopotów?
- Czy pozwalasz im odpoczywać po pracy?
- Czy pomagasz im chętnie?
- Czy zawsze dobrze o nich mówisz?
- Czy umiesz być dobry dla rodzeństwa, krewnych? Czy żyjesz z nimi w zgodzie?
- Czy jesteś Bogu wdzięczny za nich? Czy modlisz się za nich?
- Czy szanujesz swoich wychowawców, nauczycieli, starszych?
- Czy umiesz być wdzięczny za dobro, jakie przez nich otrzymujesz?
- Czy jesteś gotów im pomóc?
- Czy się z nich nie wyśmiewasz i nie obrażasz ich?
- Czy jesteś koleżeński?
- Czy bijesz, przezywasz i dokuczasz kolegom?
- Czy komuś czegoś nie ukradłeś?
- Czy oddałeś rzeczy pożyczone lub znalezione?
- Czy zawsze mówisz prawdę?
- Czy dotrzymujesz obietnic?
- Czy stajesz w obronie słabszych?
- Czy modlisz się za swoją Ojczyznę?
- Czy potrafisz pohamować swój gniew?
- Czy nie zazdrościsz i nie popisujesz się przed innymi?
- Czy nie plotkujesz, wyśmiewasz się i szydzisz z innych?
- Czy nie kradniesz drobiazgów ze sklepu i handlujesz kradzionymi rzeczami?
- Czy umiesz mówić przepraszam i przyznać się do winy?
- Czy nie nakłaniałeś innych do grzechu?
Grzechy wobec siebie
- Czy wierzysz, że jest w tobie wiele dobra, czy widzisz w sobie tylko wady?
- Czy nie masz pretensji do Boga, że nie jesteś inny?
- Czy akceptujesz siebie i zgadzasz się na takiego, jakim jesteś?
- Czy nie marnujesz zdolności?
- Czy nie uciekasz tylko w marzenia i świat fikcji?
- Czy dbasz o osobistą kulturę i czy używasz wulgaryzmów?
- Czy dotrzymujesz danego słowa?
- Czy potrafisz należycie wypoczywać (sen, spacer, dieta)?
- Czy dbasz o swoje zdrowie?
- Czy jesz wystarczająco?
- Czy ze względu na zdrowie uprawiasz sport?
- Czy umiesz się zachować na drodze i przy przechodzeniu przez jezdnię?
- Czy nie szkodzisz sobie na zdrowiu przez palenie papierosów lub picie alkoholu?
- Czy złe i nieczyste myśli starasz się zaraz od siebie odrzucić?
- Czy oglądasz filmy niedozwolone?
- Czy wychowujesz swoją seksualność i nie zawierasz wirtualnych nieczystych znajomości przez internet?
- Czy nie poszukiwałeś w internecie materiałów pornograficznych?
- Czy nie gorszyłeś innych, zwłaszcza młodszych od siebie?
- Czy czytasz dobre książki?
- Czy nauka jest dla ciebie ważniejsza niż zabawa?
- Czy umiesz pokonać swoje lenistwo?
- Czy często szukasz wymówek, żeby czegoś nie zrobić?
- Czy jesteś uparty?
- Czy łatwo wpadasz w gniew?
- Czy potrafisz z czegoś zrezygnować, umartwić się?
- Czy szanujesz rośliny i zwierzęta?
- Czy starasz się być coraz lepszy?
- Jak starasz się poprawić ze swoich grzechów i wad?
Trzy powody dla których nie warto odkładać spowiedzi na później
Może planujesz pójść do spowiedzi już od dawna, może zamiast zebrać się w sobie, zrobić porządny rachunek sumienia, Ty wciąż robisz „rachunek zysków i strat”: czy to coś zmieni, a jeśli z wrażenia zapomnę grzechy, co będzie gdy ksiądz mnie skrzyczy, itd. W końcu jesteśmy mistrzami wymówek. Ale wiedz jedno – nie warto odkładać spowiedzi na później. Dasz się przekonać?
Nie warto odkładać spowiedzi na później, bo zwlekanie szkodzi zdrowiu Twojej duszy (a w konsekwencji także ciała). Kiedy boli Cię głowa, żołądek czy ząb to odkładanie wizyty lekarskiej i wdrożenia odpowiedniego leczenia, nie sprawi że problem zniknie. Wręcz przeciwnie, zwłoka spowoduje pogłębienie choroby. Podobnie jest z Twoją duszą. Grzech, zwłaszcza ciężki, to choroba duszy i również wymaga leczenia. Nawet jeśli próbujesz uciszyć swoje sumienie i pozornie sobie z tym radzisz, proces chorobowy cały czas się toczy. Uzdrowienie czeka na Ciebie w konfesjonale u najlepszego Lekarza, którym jest Jezus.
Nie warto odkładać spowiedzi na później, bo życie wieczne powinno być Twoim priorytetem. Może tłumaczysz się szybkim tempem życia, nawałem obowiązków, natłokiem problemów. Może lista ważnych spraw, którymi musisz się zająć zdaje się nie mieć końca. To sprawia, że brakuje Ci czasu na spowiedź świętą, a tym bardziej na dobre do niej przygotowanie. Warto jednak zatrzymać się w biegu i zadać sobie pytanie: co byłoby dla mnie najważniejsze, gdybym wiedział, że dzisiejszy dzień jest ostatnim dniem mojego życia? Czy przypadkiem nie okazałoby się, że tak naprawdę jedyną rzeczą, którą powinieneś zrobić, jest pojednanie się z Bogiem i ludźmi? Chyba znasz już odpowiedź. Dla Jezusa nie ma ważniejszych „spraw” od Ciebie i Twojego zbawienia. Ale to Ty musisz podjąć decyzję.
Nie warto odkładać spowiedzi na później, bo … później może być za późno. Brutalne? Szczere. Nie znamy przyszłości. Nikt z nas nie wie, kiedy przyjdzie ta chwila, kiedy Bóg wezwie go do siebie. Nawet jeśli jesteś młody, w sile wieku, a Twoje ostatnie wyniki badań są niemal książkowe, nie możesz czuć się „bezpieczny”. Śmierć nie zawsze czeka na nasz podeszły wiek. Jezus wzywa nas do czujności, do tego, abyśmy byli gotowi na już, nie na później. Być może dostałeś już wiele szans i okazji, żeby skorzystać z Sakramentu Pokuty. Kiedyś może się okazać, że ta kolejna niewykorzystana szansa była Twoją ostatnią. Co wtedy?
Na koniec. Pamiętajmy, że częsta spowiedź utrzymuje nas w dobrej kondycji i świeżości duchowej!
PODZIEL SIĘ.!